Prezydent powiedział, że nie weźmie udziału w referendum o odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta Warszawy, a wcześniej premier wprost wezwał przeciwników jej odwołania do zostania w domach. Wywołało to krytyki dwojakiego rodzaju. Jedne podyktowane szczerym oburzeniem na naruszenie demokratycznego etosu i to przez osoby, które (prezydent najbardziej) powinny być wzorem kierowania się nim w praktyce, a nie tylko w słowach. I to oburzenie się dla mnie liczy. Jeszcze częstsze jednak i bardziej słownie oburzone są krytyki podyktowane politycznymi sympatiami, czy wprost partyjnymi nakazami oburzania się. I to jest manipulacja niewarta uwagi - pisze Waldemar Kuczyński w felietonie WP.PL.