pałac prezydencki(strona 18/19)

Przedstawiciele inicjatywy obywatelskiej "Jestem na TAK - za przesunięciem krzyża spod Pałacu Prezydenckiego", przekazali kancelarii prezydenta petycję w tej sprawie.

Wspólny komunikat Kancelarii Prezydenta RP, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny w Warszawie oraz organizacji harcerskich:

Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego umieszczony zostanie w kaplicy loretańskiej w kościele akademickim św. Anny w Warszawie. Znajduje się w niej pomnik katyński - zapowiedział rektor tego kościoła ks. Jacek Siekierski.

Katarzyna Piekarska, która była gościem programu TVP2 "Gorący Temat" powiedziała, że dzisiejsze słowa Jarosława Kaczyńskiego można odebrać jako powrót do dawnej retoryki. Jej zdaniem, przeniesienie krzyża spod Pałacu Prezydenckiego będzie zgodne z prawem.

- Jeśli Komorowski usunie krzyż sprzed Pałacu, będzie jasne kim jest. Będzie po tej samej stronie co Grzegorz Napieralski i Zapatero - powiedział Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w sejmie. Zdaniem prezesa PiS krzyż można usunąć wówczas, gdy stanie tam pomnik ofiar. Poproszona przez Wirtualną Polskę o komentarz Małgorzata Kidawa-Błońska z PO stwierdza, że Jarosław Kaczyński stara się sobie zawłaszczyć wszystko. I tragedię smoleńską, i to gdzie mają w Polsce stać pomniki. Stefan Niesiołowski mówi nam z kolei, że "prezes PiS na szczęście przegrał wybory i nie on będzie decydował", jak długo krzyż będzie stał na Krakowskim Przedmieściu. - Teraz widać, co by Polsce groziło, gdyby Jarosław Kaczyński został prezydentem - dodaje.

Miejsce dla krzyża przed kancelarią prezydenta jest odpowiednie czy nie? Zdania są podzielone. - Nie bójmy się krzyża, on nie przeszkadza w niczym - mówi Wirtualnej Polsce jedna z osób, która modliła się przed krzyżem. - Jestem wierząca, ale to nie jest miejsce dla krzyża, to jest jego bezczeszczenie - mówi kolejna rozmówczyni. - Rozhisteryzowanemu PiS-owi zależy po prostu na rozgłosie - dodaje. - Nie ma różnicy, ani nam nie przeszkadza jego obecność, ani jego brak - mówi młodzież.

Przedstawiciele klubów i kół parlamentarnych złożyli rano - równo miesiąc po katastrofie pod Smoleńskiem - wieńce przed Pałacem Prezydenckim. Zapalili znicze i odmówili krótką modlitwę za ofiary tragedii smoleńskiej. - Nie dotarło do nas oficjalne zaproszenie - twierdzą przedstawiciele klubów PO I SLD, podkreślając, że pamiętają o rocznicy i odwiedzają groby ofiar tragedii.

Pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie zebrało się kilka tysięcy osób, domagających się powołania międzynarodowej komisji, która wyjaśniłaby przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Nie ma już śladu po symbolicznym dywanie ze zniczy i kwiatów przed Pałacem Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, upamiętniającym tragiczną śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony Marii - informuje "Życie Warszawy".

W sobotę tuż przed godz. 15.00 ostatni chętni mogli oddać hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim w Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego. Po 15.00 przyszli najbliżsi krewni zmarłej tragicznie Pary Prezydenckiej - córka Marta i brat Jarosław. Zostali przywitani brawami. Trumny były wystawione na widok publiczny od wtorku. Według szacunków Kancelarii Prezydenta hołd Prezydenckiej Parze mogło oddać ok. 180 tys. osób.

Po godzinie 5.00 kolejka osób, które chcą oddać hołd prezydenckiej parze, jest niewielka, liczy kilkadziesiąt osób.

Głos sumienia, potrzeba wewnętrzna - to pchnęło ludzi do tego, by przyjść pod Pałac Prezydencki. Kim są? Co sądzą o śmierci Prezydenta? Niektórzy przyznają: - Skrzywdziliśmy go. Skrzywdziliśmy słowami, bo słowa są bardziej krzywdzące od czynów.

W związku z przywiezieniem trumien czterech prezydenckich urzędników w środę od godz. 18.30 do 20.00 oraz w nocy z 14 na 15 kwietnia br. w godzinach od 23.00 do 2.00 ze względów technicznych wejście do Pałacu Prezydenckiego dla osób pragnących oddać hołd Parze Prezydenckiej będzie wstrzymane.