Znicze, krzyże, modlitwy i przyśpiewki pod Pałacem

Policja przywróciła ruch przed Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu. Część osób, które przyszły na Apel Jasnogórski, rozeszła się już do domów; pozostali zeszli na chodnik, gdzie odmawiają modlitwy.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

-To spontaniczne zgromadzenie, apel, przebiegło bez żadnych incydentów. Było spokojnie - powiedział rzecznik komendanta stołecznej policji Maciej Karczyński.

Według służb porządkowych, przed Pałacem zebrało się w sumie ponad 500 osób. Wśród nich byli jednak nie tylko przeciwnicy przeniesienia krzyża, ale też przechodnie, zagraniczni turyści, a także ci, którzy popierają czwartkową decyzję prezydenta o przeniesieniu krzyża do pałacowej kaplicy.

Przed Pałacem Prezydenckim zwolennicy pozostawienia w tym miejscu krzyża spotykali się na wspólną modlitwę; odśpiewali Apel Jasnogórski. Przybył także prezes PiS Jarosław Kaczyński. Został przywitany okrzykami "Jarosław, Jarosław" i odśpiewaniem "Sto lat". - Przyszedłem tu zapalić znicz za wszystkich poległych w smoleńskiej katastrofie - powiedział prezes PiS. Uczynił to i opuścił zgromadzenie. Oprócz przeciwników przeniesienia krzyża pod Pałac przyszło też sporo gapiów. Krakowskie Przedmieście zostało zamknięte dla ruchu.

Spotkanie przed Pałacem Prezydenckim to reakcja na poranne wydarzenia, kiedy krzyż - ustawiony tam 15 kwietnia przez harcerzy - został przeniesiony do pałacowej kaplicy.

"Obrońcy krzyża" zapowiadają, że będą zbierać się przed pałacem i modlić dopóty, dopóki w tym miejscu nie powstanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy Smoleńskiej. - Szokuje nas, że nikt nie rozmawiał ze społeczeństwem. W kraju demokratycznym władza powinna rozmawiać i powinien zostać podpisany dokument, że będzie tutaj pomnik - mówił Dariusz Wernicki ze Społecznego Komitetu Obrony Krzyża.

"Tu jest Polska", "Hańba!"

Wielu z obecnych trzymało polskie flagi, kwiaty, niektórzy przynieśli drewniane krzyże i święte obrazy. Słychać było spontaniczne przemówienia, okrzyki, m.in.: "Tu jest Polska", "Hańba", "Nigdy, nigdy się nie poddać, krzyża, wiary nie wolno nam oddać". Było wielu gapiów i dziennikarzy oraz fotoreporterów. Przed pałacem rozdawane były znicze, czynił to m.in. naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.

Zgromadzeni odśpiewali m.in. "Boże, coś Polskę", ze zmienionymi słowami w ostatniej zwrotce - "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie". W trakcie pieśni trzymali dłonie wzniesione w górę, z palcami ułożonymi w kształt litery V - znak zwycięstwa.

Wcześniej w tłumie słychać było też niereligijne pieśni, np. "Szła dzieweczka do laseczka", "Rozszumiały się wierzby płaczące". Rozlegały się też okrzyki "Kto nie skacze, ten za krzyżem hop, hop". Jarosław Kaczyński: oto, dlaczego tu przyszedłem

Przed Pałac Prezydencki przybył też przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński. - Został zlikwidowany pod osłoną policji i barier krzyż, który był swego rodzaju substytutem pomnika - mówił. Dodał, że przyszedł zapalić znicz za "brata, bratową, za wszystkich poległych, za wszystkich ludzi, którzy byli szczególnie bliscy". - To jest jedyna intencja z którą przyszedłem - dodał.

Później Kaczyński zapalił znicze, w tym czasie przez megafon odmawiana była modlitwa. Potem zebrani odśpiewali Apel Jasnogórski i odmówiono modlitwę "Zdrowaś Mario". Ok. 21.30 Jarosław Kaczyński opuścił zgromadzenie, a naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz zaapelował do zgromadzonych o niezbieranie palących się zniczy ze sobą do domów, ale ustawienie ich na miejscu w kształcie krzyża.

Złożą pozew?

Jak zapowiedzieli obrońcy krzyża, złożą pozew przeciwko szefowi prezydenckiej kancelarii Jackowi Michałowskiemu, który uczestniczył w akcji przenoszenia krzyża.

Dariusz Wernicki ze Społecznego Komitetu Obrony Krzyża powiedział, że minister Michałowski, zabierając rano krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego w towarzystwie innych pracowników kancelarii pokazał, że uważa się za stojącego ponad prawem. - Dlatego - mówił - protestujący muszą skierować sprawę do sądu.

Społeczny Komitet Obrony Krzyża poinformował, że pozew przeciw szefowi kancelarii prezydenta prawnicy złożą w piątek w sądzie rejonowym Warszawa-Śródmieście. - Pan Michałowski twierdził niejednokrotnie, że to nie jest jego teren, a wziął i ukradł - mówi Włodzimierz Kaczanow z Komitetu.

Wybrane dla Ciebie
"Nie jesteśmy w stanie zagwarantować". Sikorski nie ma złudzeń
"Nie jesteśmy w stanie zagwarantować". Sikorski nie ma złudzeń
Po raz pierwszy w historii. Kobieta na czele rządu Japonii
Po raz pierwszy w historii. Kobieta na czele rządu Japonii
Zastąpi Kołodziejczaka. Nowa wiceministra chciała do PiS
Zastąpi Kołodziejczaka. Nowa wiceministra chciała do PiS
Ukraińskie drony zaatakowały. Obrona przeciwlotnicza niszczy miasto
Ukraińskie drony zaatakowały. Obrona przeciwlotnicza niszczy miasto
Trzykrotnie więcej sił GRU w Polsce. Gawkowski o działalności Rosjan
Trzykrotnie więcej sił GRU w Polsce. Gawkowski o działalności Rosjan
"Oferuję swój głos". Zaskakująca propozycja Czarnka
"Oferuję swój głos". Zaskakująca propozycja Czarnka
Atak psów pod Zieloną Górą. Nowe doniesienia o właścicielu
Atak psów pod Zieloną Górą. Nowe doniesienia o właścicielu
Osiem osób zatrzymanych. "Podejrzewani o przygotowania aktów dywersji"
Osiem osób zatrzymanych. "Podejrzewani o przygotowania aktów dywersji"
CNN: Szczyt Trump-Putin może się opóźnić
CNN: Szczyt Trump-Putin może się opóźnić
Nicolas Sarkozy skazany. Pięć lat więzienia i osadzenie w La Santé
Nicolas Sarkozy skazany. Pięć lat więzienia i osadzenie w La Santé
Amerykańscy żołnierze ranni. Bus uderzył w kolumnę wojskową na A2
Amerykańscy żołnierze ranni. Bus uderzył w kolumnę wojskową na A2
"Też cię nie lubię". Niezręcznie na spotkaniu z Trumpem
"Też cię nie lubię". Niezręcznie na spotkaniu z Trumpem