nigdy więcej

Mama profesor Moniki Płatek przeżyła niemiecki obóz koncentracyjny Auschwitz. Z okazji projektu "Nigdy więcej", dostępnym na nigdywięcej.wp.pl, wspomina, jak w jej rodzinnym domu mówiło się o traumatycznym doświadczeniu wojny. - Ojciec budził się z krzykiem i to prawie co noc. Trzeba było nim potrząsnąć i powiedzieć: tata, wojna się skończyła. Czy mama budziła się z krzykiem? Nie. Miała bardzo dobrze wyćwiczone milczenie. Opowieści było niewiele. Wiadomo było, że Mengele coś im robił, że był wysokim przystojnym mężczyzną o zimnych oczach, że prawdopodobnie miał kiepskie dzieciństwo. Ona wiedziała, że te kominy, przez które szedł ogień i smród spalonych ciał, to tylko kwestia czasu – mówiła Monika Płatek w rozmowie z Magdaleną Rigamonti. Autorzy reportażu: Magdalena Rigamonti, Jarosław Włodarczyk, Michał Mandziak.

Alina Świdowska jest córką Adiny Blady- Szwajger, żydowskiej pediatry, lekarki dzieci w warszawskim getcie. W reportażu „Nigdy więcej”, który w całości zobaczyć można na nigdywiecej.wp.pl, wspomina, że jej mama milczała na temat tego, co działo się w wojennej Warszawie. Dziś Alina Świdowska podkreśla, że jako babcia zauważa nawet w swoje małej wnuczce pamięć rodzinnych traum. I dochodzi do wniosku, że brak rozmowy wcale nie chroni dziecka przed bólem. - Intuicyjnie oszukiwałam mamę, że jestem wesołym dzieckiem. Ale bardzo dużo godzin spędzałam na celebrowaniu tego wewnętrznego smutku. Mama spała jak mysz pod miotłą. Śniły jej się dzieci? Tego nie wiem. Czasem opowiadała mi o matkach niemowląt, które gdy słyszały żołnierza, tak mocno ściskały swoje dziecko, że aż się udusiło - wspomina w rozmowie z Magdaleną Rigamonti. I dodaje: - Nie można żyć przez przodków. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy. Autorzy: Magdalena Rigamonti, Jarosław Włodarczyk, Michał Mandziak.

Uwe von Seltmann jest wnukiem Lothara von Seltmanna, esesmana, który uczestniczył w likwidacji warszawskiego getto. W projekcie „Nigdy więcej”, dostępnym na nigdywiecej.wp.pl, wziął udział z powodu wojny w Ukrainie, ponieważ - jak powiedział w rozmowie z Magdaleną Rigamonti - atak Putina na Ukrainę to także „jego osobista tragedia”. To Uwe von Seltmann nagłośnił historię swojego dziadka, za co był piętnowany przez rodzinę. Dziś obawia się, że świat nie wyciągnął wniosków po II wojnie światowej i ogromie ludzkich tragedii. Przypomina, że w Niemczech istnieje skrajnie prawicowa partia, która marzy o silnym przywódcy jakim jest Putin. – Wtedy mówię, że jeśli Putin zwycięży w Ukrainie, to się na niej nie zatrzyma. Jego celem jest zniszczenie demokratycznej Europy i wolności, których on nienawidzi. Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy. Autorzy: Magdalena Rigamonti, Jarosław Włodarczyk, Michał Mandziak.

W środę przypada 79. rocznica powstania w getcie warszawskim. "Nigdy więcej. A już nikomu miało się nie śnić" - to przesłanie nowego reportażu Wirtualnej Polski oraz Magdaleny Rigamonti i Jarosława Włodarczyka, którzy przygotowali go z tej okazji. Przypominają wydarzenia sprzed 79 lat w formie interaktywnego reportażu multimedialnego. Jego fundamentem są rozmowy wideo ze świadkami historii. Wydarzenia sprzed dekad nawiązują też do aktualnej sytuacji geopolitycznej. - Kiedy zaczęliśmy zajmować się przygotowaniem tego multimedialnego reportażu nie zakładaliśmy, że Putin wejdzie do Ukrainy i zaatakuje niepodległe państwo. Gdy pracowaliśmy nad tym materiałem, okazało się, że historia się powtarza. Mamy Buczę, Irpień, mamy morderstwa, gwałty i straszną wojnę - mówiła Magdalena Rigamonti z "Dziennika Gazety Prawnej" w programie "Newsroom". - Nie można Holokaustu na razie porównywać do tego, co dzieje się w Ukrainie, ale Krystyna Budnicka, która przeżyła getto warszawskie i 9 miesięcy przetrwała w bunkrze, mówi, że okrucieństwo wojny jest takie samo. Kiedy bombarduje się niewinnych, miasta, to jest to zbrodnia wojenna. Pokazujemy w naszym materiale, że cztery pokolenia mają tę traumę - mówił Jarosław Włodarczyk z Press Clubu Polska. - Zaczęła się nowa wojna. Pokolenie moich dzieci to czwarte powojenne pokolenie i w tym pokoleniu zaczyna się nowa wojna. Krystyna Budnicka, która przesiedziała 9 miesięcy w bunkrze, powiedziała nam: "Dobrze, że nie mam się o kogo bać, nie mam dzieci, ani wnuków". Straciła całą piętnastoosobową rodzinę. Część została wywieziona do Treblinki, część zamordowana w getcie - dodała Magdalena Rigamonti.