- Dzieci z dysfunkcjami trafią do zwykłych klas, nie dostając adekwatnego wsparcia, przez co stworzymy grupę znacznie gorzej społecznie przystosowanych osób, a pozostałym dzieciom w klasie będzie trudniej się uczyć - mówi Beata Chrzanowska-Pietraszuk, psycholog, pedagog specjalny o nowym rozporządzeniu minister Zalewskiej.