Już nie tylko "gorszy sort". Teraz także "gorszy sort dzieci"
Rząd wydał zakaz uczenia się dzieci zdrowych i chorych lub niepełnosprawnych na terenie tej samej placówki. Nauczyciele i psycholodzy nie mogą uwierzyć, że ktoś mógł wprowadzić tak nieludzki i szkodliwy przepis.
"Moje chore dziecko" - mówi Ewelina - "zostało oderwane od nauczycieli, których zna, od przyjaciół i kolegów z którymi spotykało się codziennie i zostało uwięzione w domu tylko dlatego, że jest chore..." napisała matka 14-letniego Kuby z zespołem Aspergera, co zacytował Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Z relacji kobiety wynika, że chłopiec wyszedł kilka dni temu z Poradni Szkolno-Pedagogicznej nr 10 w Warszawie z płaczem. Dowiedział się, że nie może już więcej przyjeżdżać do szkoły i na miejscu korzystać z nauczania indywidualnego. Od nowego roku szkolnego to nauczyciele będą przyjeżdżać do niego do domu.
Stało się tak na skutek wydanego 31.08 rozporządzenia, w którym zmieniono przepisy dotyczące nauczania indywidualnego. Od teraz, dzieci, które mają orzeczenie o konieczności nauczania indywidualnego nie mogą przyjeżdżać do szkoły i w niej się uczyć. "Rząd wydał zakaz uczenia się dzieci zdrowych i chorych lub niepełnosprawnych na terenie tej samej placówki. Nauczyciele i psycholodzy nie mogą uwierzyć, że ktoś mógł wprowadzić tak nieludzki i szkodliwy przepis." - napisał Ośrodek.
"Mimo swojej choroby jest normalnym chłopcem, który ma w swojej klasie przyjaciół i dla którego grupa rówieśnicza jest bardzo ważna, spędza z nimi każdą przerwę" - napisała pani Ewelina.
Chłopiec został pozbawiony nie tylko kontaktu z rówieśnikami, ale także z nauczycleiami, których już zna. Z czego to wynika? "Mieszkamy ponad 20 km od szkoły, zapytałam jak szkoła poradzi sobie z dowozem nauczycieli ? Pani z poradni odpowiedziała, że dostanie nowych, dyrektor szkoły w której uczy się Kuba zatrudni nauczycieli na miejscu w Izabelinie." - wyjaśniła wzburzona kobieta.