Dwuletni Carter Dallas z Glasgow w Szkocji dotarł na wysokości 5500 metrów Everestu na plecach swojego ojca. Rodzice przyznali, że wycieczka była ich kaprysem. – To o wiele lepsze niż po prostu jechać na Teneryfę – powiedzieli Ross i Jade.
Nie żyją trzy osoby, cztery zostały ranne - to bilans wypadku samolotu na lotnisku w rejonie Everestu. Maszyna, próbując wystartować, zjechała z pasa i uderzyła w stojący niedaleko śmigłowiec.