"Roześlij, gdzie tylko możesz - to bardzo
ważne - poszukiwana jest krew grupy ARh- dla umierającego dziecka.
Pozdrawiam, nr tel. 604...". Wiadomości SMS z tym dramatycznym
apelem otrzymały w piątkowy wieczór tysiące Polaków. Problem w
tym, że umierające dziecko nie istnieje. Policja podejrzewa, że
SMS mogła nadać szajka, która zarabia na każdej wysłanej z
telefonu komórkowego wiadomości - pisze "Dziennik Łódzki".