białoruś(strona 155/193)

Milicja rozpędziła pikietę
przed gmachem rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na
Placu Smoleńskim w Moskwie, której uczestnicy domagali się, by
Rosja przyłączyła się do międzynarodowych sankcji przeciwko
reżimowi Alaksandra Łukaszenki na Białorusi.

Białoruska milicja podała, że w czasie rozpędzania sobotniej demonstracji w Mińsku zatrzymano 52 osoby. Nie ma potwierdzenia doniesień o zabitych, mowa jest tylko o rannych.

W czasie rozpędzania sobotniej demonstracji w Mińsku milicja zatrzymała kilkadziesiąt osób, a kilkunastu uczestników protestu jest rannych - poinformował Paweł Mażejka, rzecznik lidera demokratycznej opozycji Aleksandra Milinkiewicza.

Przed ambasadą RP w Mińsku demonstrowało rano kilkudziesięciu działaczy oficjalnej organizacji
młodzieżowej - Białoruskiego Republikańskiego Związku Młodzieży
(BRSM).

Rosyjska milicja rozproszyła pikietę przed ambasadą Białorusi w Moskwie, która odbyła się bez
zezwolenia władz. Na krótko zatrzymano trzech uczestników akcji.

Liderzy partii Jabłoko i Sojuszu Sił Prawicy
(SPS), dwóch największych ugrupowań opozycji demokratycznej w
Rosji, zażądali od rosyjskich władz zdecydowanej reakcji na
wydarzenia w Mińsku.

Przed ambasadą RP w Mińsku demonstrowało w ok. 70 młodych zwolenników prezydenta Łukaszenki. Po
półtorej godziny rozeszli się w spokoju.

Przywódca opozycji białoruskiej Alaksandr
Milinkiewicz na wiecu w parku Janki Kupały w Mińsku
ogłosił utworzenie niezależnego ruchu, którego hasłem będzie hasło
z jego kampanii wyborczej: "wolność, prawda, sprawiedliwość".

Ministerstwo spraw
zagranicznych Białorusi potępiło decyzje podjęte przez
Unię Europejską i Stany Zjednoczone w sprawie sankcji i zagroziło
podjęciem kroków retorsyjnych.

Lider białoruskich sił demokratycznych
Alaksandr Milinkiewicz nie wykluczył, że liczba
zatrzymanych uczestników protestu na Placu Październikowym w
Mińsku sięga pół tysiąca.

Węgry potępiły usunięcie przez
białoruską milicję pokojowych demonstrantów z Placu
Październikowego w Mińsku.

USA, w reakcji na rozbicie przez milicję opozycyjnego wiecu w Mińsku, zamierzają nałożyć sankcje finansowe na Białoruś i wprowadzić ograniczenia w podróżowaniu wobec wysokich rangą przedstawicieli władz
białoruskich - poinformował rzecznik Białego Domu Scott
McClellan.

Przywódcy państw Unii Europejskiej na
szczycie w Brukseli postanowili włączyć Alaksandra
Łukaszenkę na listę osób objętych zakazem wjazdu do państw Unii -
powiedział polski minister spraw zagranicznych Stefan Meller.

Rosyjski minister spraw
zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że OBWE
odegrała w niedzielnych wyborach na Białorusi rolę wichrzycielską -
podała agencja Interfax.

Niepełnoletnich uczestników protestu,
zatrzymanych na Placu Październikowym w Mińsku, przed
południem zaczęto wypuszczać na wolność. Przeciw pozostałym
rozpoczęły się już rozprawy sądowe.

Jednostka specnazu zlikwidowała nad ranem miasteczko namiotowe na Placu Październikowym w Mińsku. Ok. 200 uczestników protestu, którzy domagali się powtórzenia wyborów prezydenckich na Białorusi, zostało zatrzymanych i wywiezionych w milicyjnych samochodach. Wśród zatrzymanych znalazł się były ambasador Polski na Białorusi Mariusz Maszkiewicz.

Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalnie, że Aleksander Łukaszenko został zwycięzcą
niedzielnych wyborów prezydenckich na Białorusi. Na obecnego
prezydenta głosowało 83% wyborców, na kandydata opozycji
Aleksandra Milinkiewicza - 6,1% wyborców.

Miasteczko namiotowe na Placu Październikowym (Kastrycznicka Płoszcza) w Mińsku przetrwało już trzecią noc. Na kilkustopniowym mrozie pozostawało w nim ok. 300 uczestników protestu, którzy domagają się powtórzenia wyborów prezydenckich na Białorusi.

Unia Europejska przygotowuje listę osób związanych z reżimem Aleksandra Łukaszenki, które nie będą wpuszczane na terytorium państw unijnych - powiedział lider białoruskiej opozycji Aleksander Milinkiewicz.

Białoruscy studenci, którym grozi wyrzucenie z uczelni za udział w protestach opozycji przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim, będą mogli kontynuować naukę w Polsce - zadeklarował premier Kaziemirz Marcinkiewicz.