ŚwiatMilinkiewicz gotów kandydować na prezydenta Białorusi

Milinkiewicz gotów kandydować na prezydenta Białorusi

Lider białoruskiego ruchu opozycyjnego "O Wolność" Alaksandr Milinkiewicz zadeklarował, występując na zorganizowanym przez swe ugrupowania Białoruskim Forum Europejskim w Mińsku, że jest gotów uczestniczyć w wyborach prezydenckich 2011 roku.

Milinkiewicz gotów kandydować na prezydenta Białorusi
Źródło zdjęć: © WP.PL | Sylwia Miszczak

15.11.2009 | aktual.: 15.11.2009 22:34

Jak poinformował niezależny portal "Biełorusskij Partizan", na tym spotkaniu, poświęconym perspektywom współpracy i członkostwa Białorusi w Unii Europejskiej, Milinkiewicz, który startował w wyborach prezydenckich w 2006 roku jako wspólny kandydat zjednoczonej opozycji, tak uzasadnił swą decyzję:

- Gdybyśmy nie wzięli udziału w wyborach, to pozbawilibyśmy ludzi nadziei (...), pogrążyli w jeszcze większej depresji (...) Dlatego na wybory iść trzeba - uzasadniał decyzję najbardziej znany w Europie polityk opozycyjny.

Milinkiewicz, zastrzegając się, że nie chce sam wysuwać swojej kandydatury w wyborach prezydenckich, powiedział: - Chciałbym, aby to była decyzja wielkiej liczby ludzi aktywnych, liderów.

Dłuższy fragment przemówienia poświęcił przedstawieniu stosunku swego ugrupowania do władz Białorusi. "Jesteśmy za dialogiem z władzą, dialogiem politycznym i gospodarczym", ale "nigdy nie będziemy handlować z władzą naszym prawem do wolności politycznych, gospodarczych i innych".

Milinkiewicz opowiedział się za rozszerzeniem kontaktów Białorusi z Europą. - Uważam, ze każde rozszerzenie kontaktów Białorusi z Europą, czy to na szczeblu władz, czy na poziomie organizacji społecznych bądź na płaszczyźnie osobistej popycha Białoruś w stronę Europy. Jednocześnie zbliżenie Białorusi z Unią Europejską, jak podkreślił Milinkiewicz, "europejski wybór Białorusi, (...) nie powinno zaszkodzić współpracy białorusko-rosyjskiej".

Lider ruchu "O Wolność" zastrzegł się, że sobotniego forum w Mińsku nie należy traktować jako początku jego kampanii wyborczej, lecz jako okazję do zorientowania się, na kim może się oprzeć proeuropejski kandydat w wyborach.

Białoruski polityk opozycyjny "nie widzi problemu" w tym, jeśli w wyborach prezydenckich opozycja wysunie kilku kandydatów.

- Białoruski Blok Niepodległościowy, który powołaliśmy, i przebieg obecnego forum to tylko zalążek przyszłej koalicji. Być może, wysunie on swego kandydata na prezydenta i najpewniej będzie taki kandydat - podkreślił.

Białoruski Blok Niepodległościowy utworzyło w październiku osiem opozycyjnych partii i ruchów politycznych, w tym ruch "O wolność". Twórcy Bloku zastrzegali, że nie jest on konkurencją dla Zjednoczonych Sił Demokratycznych (ZSD), które w 2006 r. wystawiły Milinkiewicza jako kandydata na prezydenta, ale zdaniem politologów do jego powstania przyczyniły się rozdźwięki w ZSD.

- Oczywiście, zjednoczenie polityki jest bardzo ważne, ale ja nie mogę uczestniczyć w bloku wyborczym, w których zjednoczone są partie o przeciwstawnych poglądach - tłumaczył podczas forum Milinkiewicz, wyraźnie czyniąc aluzję do ZSD, w których skład wchodzi m.in. partia komunistyczna.

Przyznał, że w 2006 roku odczuwał dyskomfort, gdy pytano go, w jakim kierunku ma się dalej rozwijać Białoruś. - Musiałem głosić swoje poglądy o europejskim rozwoju kraju i nie obrażać przy tym komunistów, którzy wchodzili w skład sojuszu i bronili idei integracji z Rosją - przyznał. Podkreślił, że Białoruski Blok Niepodległościowy jednoczy ludzi o jednakowych poglądach.

Niezależny portal "Biełorusskije Nowosti" wskazuje, że krytycy Milinkiewicza zarzucają mu powiększanie rozłamu w opozycji i zbyt ugodową postawę wobec reżimu prezydenta Alaksandra Łukaszenki.

Źródło artykułu:PAP
prezydentwyborybiałoruś
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)