bałtyk(strona 5/32)

Groźba powodzi stulecia w Danii, Niemczech i południowej Szwecji. Powodem jest sztorm, który wypycha wodę na ląd. W Danii nakazano ewakuację z domów letniskowych przy linii brzegowej, a w Niemczech mieszkańcy budują zapory z worków z piaskiem. Ze Szwecji nie wypłynęły promy do Polski. Alerty wydał też polski IMGW.

- Jeśli okaże się, że za uszkodzeniem gazociągu Balticconnector stoi Rosja, NATO powinno rozważyć zamknięcie żeglugi na Morzu Bałtyckim, by chronić infrastrukturę krytyczną - alarmuje prezydent Łotwy Edgars Rinkeviczs.

W pierwszej połowie października doszło do dwóch niepokojących incydentów na Bałtyku: uszkodzenia kabla telekomunikacyjnego łączącego Szwecję i Estonię oraz gazociągu Balticconnector, łączącego Finlandię z Estonią. Jest stanowcza reakcja NATO.

Gazociąg Balticconnector łączący Finlandię z Estonią został uszkodzony przez człowieka. Podobnie jak kabel komunikacyjny łączący oba kraje. Były szef fińskiego wywiadu, obecnie członek parlamentu, gen. Pekka Toveri kieruje podejrzenia w stronę Rosji. - Wiemy, że są zdolni do uszkodzenia podwodnej infrastruktury i wiemy czyj wywiad interesuje się podwodną infrastrukturą - mówi w rozmowie z WP.

Tragiczne informacje z Niemiec. Bakteria Vibrio vulnificus pojawiła się w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Jedna osoba nie żyje.

Eksperci oczekiwali, że gospodarkę obwodu królewieckiego wkrótce zaduszą sankcje gospodarcze nałożone z powodu wojny w Ukrainie. Jednak Rosjanie wciąż mogą liczyć na łut szczęścia. Państwowa kopalnia bursztynu poinformowała o dokopaniu się do najbardziej obfitych złóż. Bursztyn, jaki ostatnio wydobyli, może być warty około 55 mln zł.

Nabudowano do wyboru, do koloru. Od obiektów czysto apartamentowych, przez aparthotele, po condohotele. Skończyły się deweloperskie złote czasy w nadmorskim eldorado. Na dobre czy tylko chwilowo? - pyta w "Polityce" Ryszarda Socha.

Od kilku dni turyści wypoczywający nad Morzem Bałtyckim mogą obserwować niecodzienne zjawisko. Gęsta mgła przykrywa Bałtyk, momentami do tego stopnia, że ratownicy proszą ludzi o wyjście z wody. Niecodzienną sytuację uwieczniono na zdjęciach satelitarnych.

Niecodzienne i niesamowite zjawisko na Półwyspie Helskim. "W jednej chwili przyszła mgła. Co to?" - zapytał użytkownik Twittera zamieszczając wideo. Specjaliści od pogody odpowiedzieli szybko - to mgła adwekcyjna.

Do poważnych utrudnień w ruchu dochodziło we wtorek po południu na odcinkach autostrady na północy kraju. Siedemnastokilometrowy korek powstał w województwie zachodniopomorskim, na A6 między Szczecinem a Goleniowem.

Wysokie temperatury i dzień wolny to połączenie, które najlepiej wykorzystać, spędzając dzień na plaży. Wielu Polaków na to się zdecydowało. Wkroczyli na piasek z odpowiednim zaopatrzeniem: ręcznikami, parasolami i oczywiście, parawanami. Tych ostatnich, kojarzonych bardzo silnie z plażowaniem nad Bałtykiem, nie wszędzie jest jednak tyle samo.

Turyści, którzy wybrali się w środę na plażę w Jarosławcu w województwie zachodniopomorskim, byli świadkami niecodziennego zjawiska. Nad wodą pokazał się wielki lej.

Profil europejskiej turystyki zmienia się. Gwałtownie rośnie liczba obcokrajowców, którzy na letni wypoczynek wybierają Polskę. Kuszą ich nie tylko ceny, ale i wysoki poziom bezpieczeństwa.

Jest zimno, mocno wieje i pada. Do tego oczywiście sztorm. Urzędnicy morscy z Gdyni przyznają, że takiej pogody w sierpniu już dawno nie było. Na plaży w Lubiatowie doszło do ewakuacji stoisk z pamiątkami.

Z Bałtijska w Królewcu przypłynął do Ustki jacht, na pokładzie którego znajduje się dwójka Rosjan. Jednostka pływa pod polską banderą, jednak Rosjanie nie mają prawa zejść na ląd.

Pogoda nad Bałtykiem nie rozpieszcza turystów. Początek sierpnia jest deszczowy i dość chłodny. Mało wakacyjna aura spowodowała, że plaże i kurorty świecą pustkami.

Incydent nad Bałtykiem mógł skończyć się jeszcze większą katastrofą, jednak i tak jest ważną przestrogą dla każdego urlopowicza. Z klifu między Wohlenberger Wiek i Wismar w Meklemburgii-Pomorzu Przednim część zbocza osunęła się na plażę i poważnie zraniła turystę.

Szalejąca inflacja sprawia, że coraz więcej Polaków wypoczywających nad Bałtykiem rezygnuje z chodzenia do knajp i jadłodajni. Zamiast tego turyści decydują się gotować samemu w wynajmowanych kwaterach. Jak się jednak okazuje, tego typu pomysły mogą nas kosztować nawet 2 tys. zł kary.