Tadeusz Gadacz: Czy łza dziecka jest warta biletu do nieba? (OPINIA)
Poeta i ksiądz Jan Twardowski chciał zostać pochowany na Powązkach. Uznał, że nie jest godny spocząć w krypcie Świątyni Opatrzności Bożej. Nie uszanowano jego woli. Teraz w krypcie katedry w Poznaniu, w asyście dostojników, pochowamy arcybiskupa Juliusza Paetza. Wbrew woli jego ofiar.
17.11.2019 | aktual.: 17.11.2019 19:47
Ks. Józef Tischner, pisząc kiedyś o istocie chrześcijaństwa. stwierdził, że dokonało ono desakralizacji sacrum, a w miejsce sacrum odkryło sanctum. Wraz objawieniem chrześcijańskim przestały istnieć święte góry, rzeki, ale także instytucje i urzędy. Świętością stał się sam człowiek, z którym Bóg utożsamił się w swoim Synu Jezusie Chrystusie. "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili" (Mt 25,40).
To szczególne utożsamienie się Boga z człowiekiem ma jeszcze i ten wymiar, że to nie urzędy i tytuły uświęcają człowieczeństwo, lecz odwrotnie, to człowieczeństwo może uświęcić urzędy i tytuły.
Biskup otwarty na krzywdę
W ostatnich dniach zmarło dwóch polskich biskupów, biskup włocławski ks. prof. Bronisław Dembowski i emerytowany arcybiskup poznański Juliusz Paetz. Reprezentowali ten sam Kościół. Biskup Dembowski, profesor filozofii, m.in. sekretarz Komisji Episkopatu ds. Dialogu z Niewierzącymi, uczestnik obrad Okrągłego Stołu, był człowiekiem skromnym, otwartym, niezmiernie wrażliwym na ludzką krzywdę. Zgodnie ze swoją wolą, ma zostać pochowany w podziemiach katedry we Włocławku.
Arcybiskup Juliusz Paetz, biskup łomżyński, następnie poznański, wykorzystywał swoją sakralną władzę, urząd i tytuł do wykorzystywania seminarzystów.
Nie mogę i nie chcę tego w tej chwili osądzić, ale być może, uważał, że to nie człowieczeństwo jest święte, a biskupia sakra jest tarczą, której można użyć jako usprawiedliwienia dla wielu czynów.
Tak z pewnością uważali jego dawni i dzisiejsi obrońcy, którzy dla obrony urzędu, świętości święceń, kościelnej władzy, gotowi byli i są składać w ofierze indywidualne ludzkie cierpienia.
Kamień młyński
Być może obrońcy Juliusza Paetza zapomnieli słów Biblii: "Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza". (Mt 18,6).
Być może nie przeczytali Fiodora Dostojewskiego. Jego znamiennych słów: "Czy jedna łza dziecka jest warta biletu do nieba?"
Nie wiem, jaka była wola abpa Paetza co do miejsca jego pochówku. Jak jednak można się dowiedzieć z komunikatu Archidiecezji Poznańskiej: "Miejsce pochówku oraz forma pogrzebu są zgodne z normami Kodeksu Prawa Kanonicznego".
Jeśli tym miejscem pochówku będzie krypta katedry poznańskiej, to można mieć zasadnicze wątpliwości, czy owe normy Kodeksu Prawa Kanonicznego są zgodne z normami moralnymi i tradycją Kościoła. Według tradycji kościoły wznoszone były na kościach męczenników.
Można zatem postawić zasadne pytanie: jaki będzie fundament dalszych dziejów polskiego Kościoła? Wszak warto przypomnieć, że katedra poznańska jest najstarszą polską katedrą, położoną na Ostrowie Tumskim, miejscem pochówku pierwszych władców Polski i przypuszczalnie miejscem chrztu Mieszka I.
Zobacz także
Śpieszmy się kochać ludzi
Należy trzymać się zasady, by o zmarłych nic złego nie mówić. Jednak między "nic nie mówić” a wyróżniać jest zasadnicza różnica. Nie da się oddzielić śmierci i ostatniego pożegnania od życia. Dlatego na koniec życia arcybiskupa będzie kładło się cieniem cierpienie jego ofiar. Nie wiadomo, ile ich było i jaki był wymiar tych cierpień, gdyż ksiądz arcybiskup nie przyznał się do winy, a Watykan nie wszczął wobec niego żadnego procesu kanonicznego.
Na marginesie, warto przypomnieć sobie, przy tej okazji, postać wybitnego kapłana, wrażliwego człowieka, ks. Jana Twardowskiego, który uznał, że nie jest godny spocząć w krypcie Świątyni Opatrzności Bożej. Chciał spocząć na warszawskich Powązkach. Pochowano go w krypcie wbrew jego woli. Warto przytoczyć jego znane słowa: "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą".
Znany i szanowany ksiądz Jan Kaczkowski (twórca puckiego Hospicjum im. św. Ojca Pio, autor publikacji m.in. "Życie na pełnej petardzie”) też wybrał skromność: spoczął na rodzinnym, sopockim cmentarzu.
Każdemu zmarłemu należy się modlitwa. Po chrześcijańsku trzeba przebaczyć i oddzielić zło uczynków od sprawcy.
Czego jednak wyrazem będzie obecność arcybiskupów i biskupów na pogrzebie Juliusza Paetza? Czy w tej sytuacji tylko modlitwy za zmarłego? Nie sądzę. Polska lubi ceremonialne, barokowe pochówki, niezależnie od tego, kogo akurat ”chowa”.
Prof. Tadeusz Gadacz jest filozofem, etykiem, religioznawcą i uczniem księdza prof. Józefa Tischnera