Nie ma chętnych do prawyborów w PO. Platforma huczy o "kompromitacji"
Prawybory prezydenckie miały wypromować polityków Platformy i zainteresować obywateli kandydatami opozycji. Tymczasem okazuje się, że poza Małgorzatą Kidawą-Błońską brak jest chętnych do rywalizacji. - Rzeczywiście nie wpłynęły na razie inne zgłoszenia – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Grabiec, rzecznik PO.
Pokonanie Andrzeja Dudy (lidera sondaży prezydenckich) nie będzie łatwe. Najpierw z wyścigu o fotel głowy państwa oficjalnie zrezygnował szef Rady Europejskiej Donald Tusk, a ostatnio prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Kogo do starcia z kandydatem PiS wystawi Platforma Obywatelska?
Zdecydować o tym mają prawybory. Tymczasem onet.pl jako pierwszy poinformował, że poza Małgorzatą Kidawą-Błońską nikt do prawyborów się nie zgłosił. Wicemarszałek również nie złożyła dotąd wniosku, ale chęć startu zapowiedziała ustnie. - Rzeczywiście nie wpłynęły na razie inne zgłoszenia – przyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Jan Grabiec, rzecznik PO.
Na pytanie, czy wie o kandydatach, którzy zamierzają ujawnić się w ostatniej chwili, odpowiada: "Nie". –Z tego co wiem, nikt nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Ale zostały 2 dni więc zobaczymy, co się wydarzy. Samo zebranie podpisów nie stanowi problemu, zwłaszcza, że we wtorek jest posiedzenie Sejmu. Może się więc nawet okazać, że po południu pół godziny wystarczy jakiemuś znanemu kandydatowi, aby zebrał wymagane 30 głosów poparcia (członków Rady Krajowej PO - przyp. red.) – podkreśla Jan Grabiec.
"Sikorski uważa, że był 'zającem' dla Komorowskiego"
Gorącym zwolennikiem prawyborów był lider partii Grzegorz Schetyna. Polityk przekonał kolegów z ugrupowania i 14 grudnia kandydata PO ma wskazać w głosowaniu ponad 1,2 tys. uczestników Konwencji Krajowej. Ale zbyt wielu chętnych do startu jak dotąd nie widać.
- Jesteśmy na ścieżce do kompromitacji. Co to za prawybory, w których nie ma kandydatów? - mówi w rozmowie z onet.pl inny polityk Platformy.
Na starcie z Kidawą-Błońską najprawdopodobniej nie zdecyduje się również były szef MSZ Radosław Sikorski. Polityk konkurował już kiedyś o nominację prezydencką (z Bronisławem Komorowskim) i przegrał. - Sikorski uważa, że był wtedy "zającem" dla Komorowskiego. Teraz nie chce być "zającem" Kidawy - podkreśla kolejny z rozmówców portalu.
Zgłoszenie kandydata bez szans na zwycięstwo również może okazać się wizerunkową porażką PO. Prawybory miały zainteresować obywateli starciem rozpoznawalnych i lubianych polityków. Schetyna liczył, że wyborcy skupią się na opozycji, a ich działacze "zagoszczą" na pierwszych stronach gazet. Tymczasem nic na to nie wskazuje.
Przypomnijmy, że aby wziąć udział w prawyborach, kandydat musi zebrać podpisy co najmniej 30 członków Rady Krajowej PO (organ liczy w sumie ok. 300 najważniejszych osób w partii). Z doniesień mediów wynika, że Kidawa-Błońska ma już ok. 100 podpisów. Ponieważ każdy członek Rady Krajowej może swym podpisem poprzeć tylko jednego kandydata, robi się coraz mniej miejsca dla konkurentów obecnej wicemarszałek Sejmu.
Źródło: Wirtualna Polska, onet