"Ta ustawa to potworne zagrożenie". Ksiądz dał popis nietolerancji w Zakopanem
Zakopane to jedyne miasto w Polsce, które odrzuciło ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Ks. Stanisław Olszówka uważa, że to powód do dumy. - Chwała naszym radnym, że mimo nacisku nie przyjęli tej ustawy - mówił. Radni, tak jak ksiądz, twierdzą, że ustawa jest "zbyt postępowa". W rozmowie z Wirtualną Polską tłumaczą dlaczego.
W Zakopanem obchodzono uroczystości z okazji 20-lecia odwiedzin Jana Pawła II pod Tatrami. Z tego powodu odbyło się specjalne posiedzenie rady miasta. Jednym z gości był prałat Stanisław Olszówka. - Potwornym zagrożeniem jest ideologia gender, która twierdzi, że biologiczna płeć ma charakter kulturowy i z biegiem czasu można ją sobie wybrać, a tradycyjna rodzina jest przeżytkiem - mówił w trakcie swojego przemówienia.
Ksiądz podkreślał, że ustawa przeciw przemocy w rodzinie i konwencja antyprzemocowa to sposób, by podstępnie wprowadzić gender do polskich rodzin. A to już według niego krok od promowania "szkodliwego homoseksualizmu i transseksualizmu" . - Jan Paweł II związki homoseksulane uznawał za wypaczenie - zaznaczał w swojej mowie. I dodawał, że papież byłby zadowolony z radnych, którzy ustawę odrzucili.
Ustawa, o której mowa, ma wzmacniać ochronę ofiar przemocy. Obliguje samorządy do wprowadzenia Gminnego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie oraz Ochrony Ofiar Przemocy w Rodzinie. Pozwala on m.in. na odebranie dzieci jeżeli występuje zagrożenie ich życia lub zdrowia. By program wszedł w życie, radni muszą go jednak najpierw przegłosować. Politycy w Zakopanem nie chcą tego zrobić.
Rodzina jest patologią
Co z zapisów ustawy nie podoba się radnym Zakopanego? - Tam jest źle skonstruowane pojęcie przemocy. Bo jakby się do niej stosować to już nawet nie można dziecka do pacierza zmusić czy zabronić wyjścia do koleżanki - wyjaśnia nam Józef Figiel, wiceprzewodniczący Komisji Rodziny i Spraw Społecznych. I dodaje: - A pod koniec dokumentu pojawia się informacja, że przemoc występuje w połowie polskich rodzin. Tylko, że jest ukryta. Dla mnie to jest sugestia, że rodzina jako taka jest patologią. I infułat Olszówka ma rację, że o tym mówi. Tak samo z tą konwencją, która ma niby chronić kobiety. Niesie niebezpieczeństwo gender.
- W ministerstwie rodziny przyznano, że ustawa jest niedoskonała. I teraz nasi przedstawiciele pracują nad zmianami. Bo to nie jest tak, że w ogóle nie chcemy jej przyjąć. Ustawa jest potrzebna, tylko w innym kształcie. Jestem bardziej liberalny od wielu kolegów. Ale też nie chcę by wszystko było takie europejskie i otwarte - mówi z kolei radny Jerzy Jędrysiak (PO).
Nie tylko Jędrysiak widzi potrzebę wprowadzenia w Zakopanem regulacji dot. przemocy w rodzinie. - Dobrze mieć jakiś instrument, który pozwoli działać, kiedy w rodzinach będzie się działo coś złego. I pozwoli zrozumieć jak i w jakich przypadkach powinno się interweniować - mówi Krzysztof Wiśniowski (Twoje Zakopane). Tłumaczy też: - Nad zmianami w ustawie pracują kompetentni ludzie z różnych środowisk, którzy mają szerokie spojrzenie na przemoc. Myślę, że to dobrze i, że niebawem będziemy mogli w końcu ją wprowadzić.
Bodnar też chce zmian
Ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie skrytykował też rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Zwracał jednak uwagę na inne kwestie niż ks. Olszówka. - Poważnym problemem jest niewystarczająca liczba specjalistycznych placówek dla ofiar przemocy - zauważył Bodnar w piśmie do Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Rzecznik uważa, że ustawa powinna regulować tę kwestię, a także zapewniać lepsze "funkcjonowanie programów oddziaływań korekcyjno-edukacyjnych wobec osób stosujących przemoc".
Czytaj również: Andrzej Duda stanowczo o konwencji antyprzemocowej i aborcji