Szykuje się rozpad Zjednoczonej Prawicy? Tomasz Siemoniak komentuje
- Wyszło na to, że nie reprezentuje nawet własnej partii - tak Jarosława Gowina ocenia Tomasz Siemoniak w programie "Tłit". Wskazał na to, że w poniedziałek w Sejmie "znakomita większość jego posłów głosowała łącznie z PiS-em". - Został sam we własnym ugrupowaniu. To jest koniec takiej formuły Porozumienia Jarosława Gowina - dodał Siemoniak. - Być może to odejście Gowina jest jaskółką rozpadu obozu rządzącego - podkreślił polityk KO.
Koalicja Obywatelska w takim razie… Rozwiń
Transkrypcja:
Koalicja Obywatelska w takim razie rozpocznie jakiekolwiek rozmowy z premierem Gowinem, który będzie namawiał do poparcia jego wniosku konstytucyjnego?
Nie wiem - przy cały szacunku do wicepremiera Gowina - kogo on w tym momencie reprezentuje, bo wyszło na to, że nie reprezentuje nawet swojej własnej partii, swojego własnego ugrupowania.
Znakomita większość posłów z jego ugrupowania głosowała razem z PiS-em, więc ja te propozycje, tak zwane konstytucyjne, raczej postrzegam w kategoriach takiego parawanu do sytuacji.
I próby przerzucania odpowiedzialności na opozycję, a nie jakiegoś realnego politycznego działania.
Raz premier Gowin mówił, że o rok, potem, że o dwa lata te wybory mają być przesuwane.
Dziś faktem politycznym jest to, co robi PiS i do tego się można odnosić.
A przy całym jakby tym zamieszaniu ostatnich dni, jedyny efekt jest taki, że minister Gowin odchodzi z rządu.
I w gruncie rzeczy został sam we własnym ugrupowaniu, bo większość z polityków, po prostu zdecydowała, że jest dalej z PiS-em.
No i to jest tak naprawdę jakiś koniec takiej formuły Porozumienia Jarosława Gowina.
Bo to już nie jest Porozumienie Jarosława Gowina. Nie wiem kogo w gruncie rzeczy ono jest w tym momencie.
Ale nie jest to partia Jarosława Gowina, więc jego autorskie propozycje, no - mają taki walor, jak propozycje jednego posła.
Czyli rozumiem, że próba negocjacji z Gowinem, żeby przeniósł swoje 18 głosów na stronę opozycyjną.
I chociażby pozbawić PiS władzy, można włożyć między bajki? Rozumiem?
No przecież nie ma tych 18 głosów - to było widać wczoraj. Jarosław Gowin został praktycznie sam.
I oczywiście jego postawa i jasne stanowisko, że wybory 10, a w gruncie rzeczy 17 maja.
To jest tak samo, co niemożliwe są zagrożeniem dla życia i zdrowia, jest postawą właściwą.
Natomiast dziś widać to było bardzo wyraźnie, wczoraj został sam.
I oczywiście jako taki zawsze jest partnerem do różnych rozmów, ale to nie tworzy polityki.
Czyli co? Przestał być partnerem i Jarosław Kaczyński go ograł?
Nie wiem co tam się w środku działo, natomiast jeśli jest się liderem jakiegoś środowiska.
I całe środowisko ma inne zdanie, niż ten lider, no - to znaczy, że nie jest się liderem. Tak?
I stąd jakoś tam dramatyczny gest Jarosława Gowina, to znaczy wyjście z rządu.
Ale nie jest to wyjście Porozumienia z Koalicji, czy nawet nie było to głosowanie przeciw wyborom korespondencyjnym.
Prężenia muskułów w piątek jak to Porozumienie ogłaszało, że tutaj będzie przeciwne głosowaniu korespondencyjnemu.
Nic już nie zostało, a propozycje konstytucyjne są takim parawanem, który ma zasłonić to, że no po prostu wybrali miejsca w rządzie.
I mnie to zresztą specjalnie nie emocjonuje, bo spodziewałem się takiego finału.
Nie jest to ugrupowanie, czy część PiS-u, gotowa na takie ruchy, które no - pewnie by prowadziły do rozpadu obozu rządzącego.
Widać te pęknięcia i być może to odejście Jarosława Gowina jest taką jaskółką rozpadu obozu rządzącego.
Natomiast większość polityków jego frakcji wybrała trwanie z PiS-em.