Szykuje się awantura na miesięcznicy. Związkowcy wyniosą Lecha Wałęsę z Krakowskiego Przedmieścia?
Były prezydent Lech Wałęsa zapowiedział, że 10 lipca pojawi się na kontrmanifestacji z okazji obchodów miesięcznicy smoleńskiej. To wywołało burzę wśród związkowców. – Niewykluczone, że to nie policja, a stoczniowcy wyniosą Lecha Wałęsę z Krakowskiego Przedmieścia – mówi Wirtualnej Polsce Karol Guzikiewicz ze stoczniowej "Solidarności".
30.06.2017 | aktual.: 30.06.2017 11:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wałęsa tłumaczy, że wybiera się na kontrmanifestację w czasie obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej z powodu Władysława Frasyniuka. Działacz opozycji PRL został wyniesiony przez policję po tym jak próbował zatrzymać przemarsz pod Pałac Prezydencki w czasie poprzedniej miesięcznicy. Grozi mu do trzech lat więzienia m.in. za naruszenie nietykalności funkcjonariusza.
Zapowiedź byłego prezydenta zmobilizowała stoczniowców, którzy w najbliższych dniach podejmą decyzję w sprawie przyjazdu do Warszawy na najbliższą miesięcznicę. – Chcemy spojrzeć w twarz Lechowi Wałęsie. Do tej pory nie przeprosił tych, na których donosił. To skandal, że chce protestować na Krakowskim Przedmieściu ramię w ramię z KOD, ekipą związaną z SB, z ich potomkami – mówi Wirtualnej Polsce Karol Guzikiewicz.
Związkowiec dodaje, że związkowcy czują się oszukani przez Wałęsę. – Razem z Donaldem Tuskiem doprowadził do zniszczenia Stoczni Gdańskiej. Nie zrobił nic, by ją ratować. Jeżeli on chce konfrontacji, to będzie ją miał. To nie policja wyniesie go z Krakowskiego Przedmieścia, a stoczniowcy – mówi Guzikiewicz. Zabezpieczenie najbliższej miesięcznicy będzie dużym wyzwaniem dla służb.