Szpital wystąpił do sądu o pieniądze za leczenie bandyty
Bielski szpital pozwał w środę do sądu katowicką prokuraturę okręgową i Grzegorza S., oskarżonego o zabójstwo policjanta w Będzinie. Placówka domaga się zapłaty około 80 tysięcy złotych za leczenie Grzegorza S., rannego podczas zatrzymania.
03.03.2004 12:25
"Pozywamy solidarnie Grzegorza S. i Prokuraturę Okręgową. S. dlatego, że nie był ubezpieczony. Prokuraturę, gdyż oskarżony trafił do nas nie dlatego, że zachorował. Został postrzelony przez funkcjonariusza odpowiedzialnego za bezpieczeństwo wewnętrzne kraju. Uważamy, że (...) prokuratura zlecająca pościg - bo był list gończy - jest również odpowiedzialna za stronę finansową zdarzeń" - powiedział dyrektor bielskiego Szpitala Wojewódzkiego Ryszard Batycki.
Pozew przeciwko S. i prokuraturze został w środę wysłany do Sądu Okręgowego w Katowicach.
28-letni Grzegorz S. został ranny podczas policyjnej blokady 14 sierpnia ubiegłego roku w Bielsku-Białej. Trafił do bielskiego Szpitala Wojewódzkiego. W placówce przeszedł skomplikowane operacje. 12 września został przewieziony do szpitala aresztu śledczego w Bytomiu.
Bielska placówka dotychczas nie otrzymała pieniędzy za leczenie domniemanego zabójcy policjanta, gdyż żadna instytucja nie poczuwa się do zapłaty. Oskarżony nie jest ubezpieczony. Szpital oraz członek jego społecznej rady Rajmund Pollak występowali o pieniądze do śląskiej policji, katowickiej prokuratury, a nawet do resortu sprawiedliwości.
18 września 2003 roku Grzegorz S. został aresztowany pod zarzutem zabójstwa 23-letniego policjanta z Będzina, Grzegorza Załogi. Do zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 sierpnia ubiegłego roku podczas pościgu za podejrzanymi o najście na jedną z miejscowych posesji.
Powiadomiony o najściu na posesję patrol policji chciał wylegitymować dwóch mężczyzn idących ulicą w pobliżu tego miejsca. Ci rzucili się do ucieczki. Kilkaset metrów dalej wywiązała się strzelanina. Policjant zginął trafiony w głowę strzałem z bliska.
Prokuratura postawiła Grzegorzowi S. także zarzuty nielegalnego posiadania broni i amunicji oraz bezprawnego wtargnięcia na prywatną posesję. Grozi mu dożywocie.
Grzegorz S. był już wcześniej karany za włamania i rozboje.