Jaskrawe kolory na obrazie "Smoleńsk"
Obraz powstał we właściwej dla artysty ostrej kolorystyce. Dowgiałło artystyczne inspiracje czerpie z Włoch czasów renesansu i baroku, zwłaszcza z malarstwa weneckiego.
Jak mówi, w "Smoleńsku" nawiązuje do dzieł Tintoretta, El Greca, Tycjana, "Sądu Ostatecznego" Michała Anioła a także "Krzyku" Edwarda Muncha, zwielokrotnionego na całym obrazie. - Według logiki światłocienia, obraz dzieli się na część górną i dolną. Osoby na górze idą do nieba, bo pasażerowie prezydenckiego samolotu lecieli na mszę, więc w momencie śmierci znajdowali się w stanie łaski uświęcającej. Te na dole jeszcze umierają. Postacie unoszą się na obłokach, które drżą od straszliwej siły eksplozji - opowiada.
Dlaczego nie namalował wizerunków ofiar katastrofy, ale młodych i pięknych ludzi? - To przedstawienia symboliczne. Przecież np. w Piecie Michała Anioła Matka Boska powinna mieć ok. 50 lat, a wygląda na 15 - mówi.