Mafiosi i agenci u terapeuty - historie jak z kina
Najsłynniejszy polski seksuolog w swojej bogatej karierze miał pacjentów z mafii. "Pacjent jak to pacjent - miał swoje zaburzenia, problemy, dylematy. Trudniejsze sytuacje miały miejsce, kiedy mafioso pojawiał się u mnie w gabinecie ze swoją żoną czy partnerką. Dramatyczne rozmowy. Panie zawsze się bały. Uznawały, że osiągnęli już dość i mają dobry standard materialny, a doskonale wiedziały, że żołnierze mafii nie żyją długo. To były czasy wiecznych porachunków i strzelanin. Media cały czas informowały o Wołominie, Pruszkowie i jatkach w centrum Warszawy" - opisuje.
Zgłaszali się do niego także pracownicy tajnych służb. W przeszłości z reguły ukrywali swoje dane osobowe i podawali rejestratorce fałszywe nazwisko. Ta zasada przestała funkcjonować od czasu wprowadzenia przepisu o konieczności podawaniu numeru PESEL do recepty. "Pracownicy tych służb nigdy nie rozmawiają o swojej pracy, mają obsesyjne nastawienie do tajności wizyt i dokumentacji chorobowej. Boją się, że dane mogłyby wpaść w niepowołane ręce" - opisuje.