Szokujące szczegóły ataku na wolontariuszy WCK. "Trzy rakiety"

Dziennik "Haaretz" dotarł do osób mających znać szczegóły izraelskiego ataku, w wyniku którego zginęło siedmiu wolontariuszy World Central Kitchen w Strefie Gazy. Uderzenie przeprowadzono przy pomocy drona, który w stronę konwoju miał wystrzelić łącznie trzy rakiety.

Jeden z samochodów konwoju, którym podróżowali wolontariusze WCK
Jeden z samochodów konwoju, którym podróżowali wolontariusze WCK
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/MOHAMMED SABER
oprac. TWA

Izraelski atak, w wyniku którego w poniedziałkowy wieczór zginęło siedmiu wolontariuszy World Central Kitchen w Strefie Gazy, miał miejsce z powodu podejrzeń, że konwojem podróżował terrorysta - podaje "Haaretz". Dziennik - powołując się na informatora zaznajomionego ze sprawą - dodaje, że w kierunku konwoju łącznie wystrzelone zostały trzy rakiety.

Jedną z ofiar tragicznego w skutkach uderzenia był Polak, co potwierdziło już MSZ w Warszawie, które wezwało izraelskiego ambasadora do złożenia pełnych wyjaśnień.

Pojazdy, z których składał się konwój były wyraźnie oznaczone. Izraelskie siły obronne zostały także powiadomione o trasie i przeznaczeniu konwoju. Kolumna poruszała się więc zgodnie z ustalonymi wcześniej wytycznymi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Podejrzany mężczyzna w konwoju?

"Haaretz" podaje, że o ataku zadecydowano na podstawie podejrzeń, że ciężarówką podróżuje podejrzany o terroryzm mężczyzna. Sprawę komplikuje jednak fakt, że atak nastąpił w momencie, w którym ciężarówka nie była już częścią konwoju, a pozostała w magazynie.

To właśnie wtedy operator drona, z którego zostały wystrzelone rakiety, miał otrzymać rozkaz ataku.

"Świadkowie twierdzą, że pasażerowie, którzy przeżyli, opuszczali pierwszy z zaatakowanych samochodów i przesiadali się do jednego z dwóch pozostałych pojazdów. Konwój kontynuował jazdę i nawet powiadomił odpowiedzialne osoby, że został zaatakowany. Kilka sekund później nastąpiło jednak kolejne uderzenie" - czytamy.

"To frustrujące. Robimy co w naszej mocy, aby precyzyjnie uderzać w terrorystów i wykorzystujemy każdy strzępek informacji wywiadowczej, a na końcu jednostki w terenie decydują się ataki bez żadnego przygotowania, w przypadkach, które nie mają nic wspólnego z ochroną naszych sił" - stwierdził informator gazety.

Warto zaznaczyć, że izraelskie władze nie odniosły się jeszcze do doniesień "Haaretza".

Netanjahu reaguje na atak na wolontariuszy w Gazie. "To się zdarza na wojnie"

- To tragiczny incydent, niechcący trafiliśmy niewinnych ludzi, to się zdarza na wojnie - przekazał premier Izraela Benjamin Netanjahu, odnosząc się do izraelskiego ataku na wolontariuszy WCK.

- To się zdarza na wojnie i zbadamy to do końca. Jesteśmy w kontakcie z zaangażowanymi rządami i zrobimy wszystko, aby to się nie powtórzyło - dodał.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w izraelustrefa gazywolontariusze
Wybrane dla Ciebie