Szokujące doniesienia. Afera wokół Ikei
Ikea do marca 2022 roku prowadziła produkcję mebli na Białorusi, a niemiecki producent mebli nadal to robi. Z ustaleń dziennika "Spiegel" wynika, że przy produkcji pracują więźniowie, w tym białoruscy więźniowie polityczni. Według centrum praw człowieka Wiasna w całej Białorusi może być ich łącznie nawet ponad 1,3 tys.
Krótki film reklamowy na Facebooku, opublikowany 27 października 2020 roku, pokazywał ciężarówki czekające na towar przed ogromną fabryką płyt wiórowych, państwowym przedsiębiorstwem meblowym Iwacewiczdrew w zachodniej Białorusi. Na jednym z samochodów jest napis Polinova - to marka niemieckiego producenta mebli Polipol z Dolnej Saksonii, którego wyroby sprzedawane są w tanich sklepach sieciowych (Hoeffner, Roller czy XXXLutz).
Jak przypomina "Spiegel", październik 2020 roku to czas, gdy więzienia na Białorusi zapełniały się więźniami politycznymi, skazanymi za demonstrowanie przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich na Białorusi i ponownemu objęciu prezydentury przez dyktatora Alaksandra Łukaszenkę. W bezpośrednim sąsiedztwie fabryki Iwacewiczdrew mieści się obóz nr 5, w którym przetrzymywani są również więźniowie polityczni.
Wiele wskazuje na to, że więźniowie z obozu pracowali w tym zakładzie, wytwarzając meble dla klientów z Europy, a niemiecki Polipol zaopatrywał się wyroby będące wynikiem pracy przymusowej. Kilka dni temu francuski portal Disclose oraz berliński dziennik "Tageszeitung" poinformowały, że meblowy gigant Ikea od dawna pozyskiwał materiały od białoruskich firm zatrudniających więźniów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ikea odpiera zarzuty
Ikea oświadczyła, że "praca przymusowa w łańcuchu dostaw nie jest akceptowana i niczego takiego nie stwierdzono podczas sprawdzania bezpośrednich dostawców na Białorusi". Raport brytyjskiej organizacji ochrony środowiska Earthsight sugeruje tymczasem, że nie tylko Ikea, ale też firmy francuskie, austriackie i polskie wykorzystują Białoruś jako "tani warsztat". W gronie klientów jest i Polipol.
Earthsight ustalił, że więźniowie z obozu nr 5, w tym więźniowie polityczni, są wykorzystywani do pracy w fabryce Iwacewiczdrew. Roczna pensja więźnia wynosi ok. 30 rubli białoruskich (12 euro).
- Polipol, z prawie 500 milionami euro rocznej sprzedaży i zatrudniający 8,5 tys. pracowników, był częścią tego systemu - poinformował szef Earthsight Sam Lawson. - Menedżerowie Polipolu publicznie skrytykowali agresję Rosji przeciwko Ukrainie, ale na Białorusi, będącej oddanym wasalem Putina, prowadzą normalne interesy, korzystając z przymusowej pracy więźniów politycznych i zasilając kasę dyktatury, która wspiera rosyjskie zbrodnie wojenne - wyjaśnił Lawson.
Ikea, odnosząc się do zarzutów, poinformowała, że wszystkie nowe przedsięwzięcia na Białorusi zostały wstrzymane już w czerwcu 2021 roku z powodu "wyzwań związanych z sytuacją w zakresie praw człowieka". W marcu 2022 roku szwedzki koncern zakończył działalność zarówno w Rosji, jak i na Białorusi. Natomiast Polipol wciąż nie zakończył współpracy z białoruską fabryką. "W przeciwieństwie do importu drewna import mebli z Białorusi nie podlega unijnym sankcjom" - podkreśla "Spiegel".
Wycinki w białoruskich lasach
Polipol w swojej siedzibie w położonym przy granicy z Polską obwodzie brzeskim zatrudnia 600 osób, kontynuując tam "produkcję jak zwykle" - co potwierdził pod koniec kwietnia dyrektor zarządzający firmy Marc Greve, kategorycznie wykluczający możliwość udziału więźniów w produkcji prowadzonej przez jego firmę.
- Praca przymusowa więźniów ma na Białorusi długą tradycję i jest dobrym biznesem dla reżimu - potwierdził Andrej Sannikau, były kandydat na prezydenta, który był więziony przez blisko półtora roku. Według ustaleń Earthsight największą gałęzią "przemysłu więziennego" na Białorusi jest produkcja drewna i mebli. - Prawie w każdej kolonii karnej jest zakład przetwórstwa drewna - dodał Sannikau.
Według danych podanych przez białoruskie MSW w sektorze tym pracuje blisko 8 tys. więźniów. "Rząd wydaje się z tego dumny: więzienia nie tylko mają własne strony internetowe, ale też prezentują swoje produkty na własnych kontach na Instagramie, które mają przyciągnąć potencjalnych klientów" - komentuje "Spiegel".
Earthsight zwraca też uwagę na duże wycinki białoruskich lasów. "Choć firmy takie jak Ikea czy Polipol podkreślają, że nie korzystają z nielegalnie ściętego drewna i to monitorują, Earthsight zdążył udokumentować obchodzenie zakazów wycinki, np. przez 'sanitarne wycinki' rzekomo chorych drzew" - dodaje gazeta.
Takimi działaniami może być zagrożona m.in. białoruska część Puszczy Białowieskiej, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Według Earthsight białoruska część puszczy zarządzana jest przez instytucję podlegającą bezpośrednio Łukaszence.
Lawson jest zdania, że biorąc pod uwagę sytuację na Białorusi, konieczne jest jak najszybsze rozszerzenie unijnych sankcji na import mebli. - UE musi w końcu uchwalić przepisy, które zmuszą firmy do uporządkowania ich łańcuchów dostaw i zapewnią, że konsumenci nie będą współwinni naruszania praw człowieka i nadużyć środowiskowych - podkreślił szef Earthsight.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Czytaj też: