"Szkalują i plują". Minister Czarnek mówi, kto go powinien przeprosić
We wtorek Przemysław Czarnek był gościem Radia ZET. Podczas rozmowy był pytany, czy przeprosi za ubiegłotygodniowe starcie z dziennikarką "Gazety Wyborczej". - To pani Dobrosz-Oracz, i "Gazeta Wyborcza", powinna mnie wielokrotnie przeprosić za to, że mnie szkaluje, za to, że na mnie pluje i zmienia całkowicie sens moich wypowiedzi - przekonywał minister.
Minister edukacji i nauki wziął udział w programie "Gość Radia ZET". Rozmowę prowadził Bogdan Rymanowski, który zapytał Przemysława Czarna o ubiegłotygodniową sytuację podczas XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu. - Czy pan by chciał ustawowo zakazać seksu dla przyjemności? - zapytała Czarnka dziennikarka "Gazety Wyborczej", na co ten natychmiast odpowiedział. - Pani jest głupia czy tak po prostu mówi tylko? - stwierdził minister.
- Panie ministrze, czy wyśle pan kwiaty dziennikarce "Gazety Wyborczej"? - dopytywał Rymanowski.
- A co, ma urodziny jakieś, tak? - odpowiedział Czarnek.
- Nie, ale miał pan starcie z nią, o ile pamiętam - nie odpuszczał dziennikarz.
- Ja się z nikim nie ścieram - stwierdził minister.
W dalszej części rozmowy Rymanowski przekonywał ministra, że "kobiety trzeba szanować". - Nie poszanowałem kobiety? - dopytywał Czarnek.
- Nieładnie chyba pan powiedział w odpowiedzi na jej pytanie - precyzował Rymanowski.
- Pytanie? Jakie to było pytanie - odpowiedział Czarnek, domagając się, by dziennikarz przypomniał, o co pytała dziennikarka "Gazety Wyborczej".
- I to jest pytanie? - skomentował Czarnek ze śmiechem.
- Dziennikarze są od tego, żeby prowokować - tłumaczył Rymanowski.
- Dziennikarze są od tego, żeby pytać o normalne rzeczy. Jak ktoś pyta o coś takiego, to albo jest głupi, albo po prostu prowokuje – nie odpuszczał Czarnek.
"Wtedy wyślę kwiaty"
Rymanowski zapytał więc Czarnka, czy ten szanował Lecha Kaczyńskiego. Przypomniał mu historię, gdy ten wysłał kwiaty do dziennikarki, z którą wcześniej się starł. Przykład ten nie przekonał ministra edukacji i nauki. - Nie poczuwam się do jakiejkolwiek winy w tym względzie. Pani Dobrosz-Oracz po prostu zadała pytanie, które było głupie.
- Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi - przekonywał Rymanowski.
- To akurat było - skomentował Czarnek.
Na koniec Rymanowski jeszcze raz zapytał, czy minister przeprosi dziennikarkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Problemy emocjonalne". Wiceminister komentuje głośny wywiad generała
- Nie, bo nie mam za co. To pani Dobrosz-Oracza i "Gazeta Wyborcza" powinna mnie wielokrotnie przeprosić za to, że mnie szkaluje, za to, że na mnie pluje, za to, że zmienia całkowicie sens moich wypowiedzi, że przekłamuje moje wypowiedzi, a z tego wynikają później nieporozumienia. Gdyby mnie "Gazeta Wyborcza" przeprosiła i pani Justyna również za to, że wielokrotnie kłamała na mój temat, no to jej mogę wtedy wysłać kwiaty - zakończył Czarnek.
Źródło: "Radio ZET"
Czytaj też: