Szemud. Kilkanaście lodówek w lesie. "Brak słów"
Straż leśna w województwie pomorskim poszukuje osoby, która zaśmieciła teren. W okolicach Szemudu znaleziono kilkanaście zepsutych lodówek. "W takich sytuacjach człowiek traci wiarę, że kiedyś się to zmieni" - napisali przedstawiciele nadleśnictwa w Gdańsku.
"Wy się staracie, robiąc osiedlowe czy firmowe akcje sprzątania lasu. My wydajemy około ćwierć miliona złotych rocznie na sprzątanie i wywóz odpadów" - napisało na Facebooku Nadleśnictwo Gdańsk.
Gdańscy leśnicy dodali: "wydaje się, że coś się zmienia na lepsze... i nagle przyjedzie taki 'ktoś' i wyrzuci stertę lodówek"
Okazało się, że w okolicach Szemudu wyrzucono do lasu kilkanaście lodówek. "Ktokolwiek ma informacje, które pozwolą ustalić sprawcę, proszony jest o niezwłoczny kontakt z naszą strażą leśną" - zaapelowano.
"Ponad sto tysięcy metrów sześciennych, czyli około tysiąca dużych wagonów kolejowych - tyle śmieci rocznie wywozi się z polskich lasów. Koszt takiej operacji? Średnio 20 mln złotych. Lasy toną w śmieciach" - alarmowała w lipcu reporterka WP Magdalena Raducha.
Wirtualna Polska włącza się w sprzątanie lasów i zachęca do dbania o nasze środowisko. W tym roku WP była m.in. patronem akcji "Książka za worek śmieci". Jednego dnia kilkaset osób wspólnie posprzątało wybrane miejsca w Krakowie, Warszawie, Łodzi, Poznaniu i Wrocławiu. W nagrodę uczestnicy otrzymywali książki.