Wiceszef MSZ skomentował wystąpienia Czarnka. "Stand-upy"
W poniedziałek przed komisją śledczą ds. afery wizowej stanął Edgar Kobos, współpracownik byłego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Przemysław Czarnek w rozmowie z Wirtualną Polską odnoszą się do zeznań świadka oraz całej sprawy stwierdził, że "afery wizowej nie było". Wiceminister Spraw zagranicznych Andrzej Szejna w programie "Tłit" WP zastanawiał się, "skąd posiada taką wiedzę Przemysław Czarnek". - Generalnie szybciej mówi niż myśli najczęściej. Tak oceniam jego występy a właściwie stand-upy, bo nie można tego nazwać poważnymi politycznymi oświadczeniami - powiedział wiceszef MSZ-u. Szejna, odnosząc się do wypowiedzi Czarnka przekazał, że on ma inną wiedzę od przewodniczącego komisji ds. afery wizowej oraz minister Henryki Mościckiej-Dendys. Powiedział, że członkowie kierownictwa MSZ za rządów PiS mieli wiedzę o sprawie. - Mogą być im postawione zarzuty zaniechania z art. 231 kk, ponieważ również otrzymywali sygnały od konsulów i te sygnały bagatelizowali - poinformował gość programu. Wiceszef resortu spraw zagranicznych odniósł się także do Piotra Wawrzyka. Powiedział, że zostały mu postawione zarzuty, a zarzutów się nie stawia bezpodstawnie. - On przypomnę, odmówił składania zeznań przed komisją śledczą, więc krótko mówiąc, poczuł się odpowiedzialny, czy podejrzany (…). Założył, iż mogą paść pytania, które mogłyby osłabić jego pozycję w obronie - dodał.