Szef ukraińskich kolei o kłamstwach Rosji. "My tu remontujemy wagony"
Rano Rosjanie znów zaatakowali pociskami rakietowymi Kijów. Rosyjskie MON pochwaliło się, że "zlikwidowało czołgi T-72 i inny sprzęt wojskowy dostarczony przez wschodnioeuropejskie kraje". - To bzdura, my naprawiamy tutaj wagony kolejowe - oświadczył szef zarządu ukraińskich kolei państwowych Ołeksandr Kamyszin.
- Generalnie jest to już dla nas standardowy początek dnia. Oni walą po obiektach kolejowych codziennie, my na bieżąco naprawiamy i idziemy dalej - napisał na swoim kanale na Telegramie szef zarządu ukraińskich kolei państwowych Ołeksandr Kamyszin.
Dodał, że początkowo nie miał zamiaru wydawać żadnego komunikatu, bo uderzenie rakietowe nie miało wpływu na kursowanie pociągów. Jednak, gdy okazało się, że rosyjskie MON pochwaliło się rzekomym sukcesem, czyli zniszczeniem czołgów -72 i innego sprzętu wojskowego, postanowił zareagować.
Kamyszin przyznał, że rano rosyjskie rakiety trafiły w zakład remontowy wagonów w pobliżu dworca Darnyca. Zaprzeczył jednak, by były tam jakieś czołgi. - To kolejne kłamstwo Rosjan. To absolutna bzdura! - dodał.
Kamyszin: zapraszam dziennikarzy
Ołeksandr Kamyszin zaprosił do zakładów remontowych dziennikarzy, by mogli naocznie się przekonać, że nie ma tam żadnych czołgów ani wozów opancerzonych.
- Remontujemy tu wagony kolejowe, w tym te, którymi transportujemy nasze zboże. Udowodnimy, że prawdziwym celem Rosjan jest gospodarka Ukrainy i ludność cywilna. Chcą zablokować nam możliwość eksportu ukraińskich produktów na Zachód - stwierdził Kamyszin.
Szef zarządu ukraińskich kolei państwowych poinformował też, że podczas rosyjskiego ataku ranny został jeden kolejarz. Została mu udzielona pomoc lekarska.
Według władz ukraińskich Rosjanie zaatakowali pociskami rakietowymi Kijów z bombowców strategicznych Tu-95 znad Morza Kaspijskiego.
Źródło: pravda.com.ua
