Szef telewizji krytykował rząd - uciekł przed wyborami
Właściciel jedynej niezależnej telewizji w Wenezueli Guillermo Zuloaga uciekł z kraju w obawie przed aresztowaniem. Przed wyborami do parlamentu władze tego kraju zaostrzyły walkę z opozycją.
16.06.2010 | aktual.: 16.06.2010 09:10
Współpracownicy Zuloaga potwierdzili, że wyjechał z kraju, ale nie ujawnili dokąd.
Zuloaga jest większościowym udziałowcem "Globovision". Wcześniej na nagły wyjazd zdecydował się jeden z mniejszościowych właścicieli tej telewizji Nelson Mezerhane. Zrobił to po tym, jak rząd ogłosił, że przejmie bank należący do Mezerhane. Biznesmen powiedział CNN, że na razie nie zamierza wracać do Wenezueli.
Inny mniejszościowy udziałowiec Alberto Ravell zapewnia jednak, że stacja przetrwa - jak to określił - "próbę zaduszenia jej przez rząd".
Oskarżenia prezydenta
Lewicowy, populistyczny prezydent Wenezueli Hugo Chavez często oskarżał "Globovision" o konspirowanie przeciwko niemu i próby podważenia jego rządu. Zaprzeczył jednak, że naciskał na prokuratorów, by oskarżyli Zuloagę. - Nie mam z tym nic wspólnego - podkreślił.
Kroki prawne przeciwko telewizji opozycyjnej wzmagają napięcie między rządem a opozycją przed wrześniowymi wyborami do parlamentu.
"Globovision" informowała ostatnio o skandalu, który wybuchł po odkryciu w rządowych magazynach ponad dwóch tysięcy kontenerów z zepsutą żywnością. Telewizja przypominała także groźby, jakie formułował wcześniej pod jej adresem Chavez.
Próba aresztowania Zuloagi wywołała krytykę ze strony rządu USA oraz organizacji broniących wolności prasy.