Szef NFZ: dodatkowy 1 mld zł przeznaczony na finansowanie świadczeń
1 mld zł, który dodatkowo jest w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia, chcieliśmy przeznaczyć na finansowanie świadczeń medycznych dla pacjentów, ale jeśli rząd i parlament zdecydują inaczej - podporządkujemy się - powiedział szef NFZ Andrzej Sośnierz.
22.05.2007 | aktual.: 22.05.2007 15:25
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-lekarzy-6038682734092929g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-lekarzy-6038682734092929g )
Strajk lekarzy
Sośnierz odniósł się w ten sposób do postulatów strajkujących lekarzy, by tę nadwyżkę przeznaczyć na podwyżki dla pracowników służby zdrowia.
Sośnierz podkreślił, że nie jest żadną tajemnicą, iż w budżecie NFZ jest dodatkowy miliard złotych. Tłumaczył, że Fundusz chciał te pieniądze przeznaczyć na świadczenia medyczne, ponieważ w ubiegłym roku część pieniędzy z puli na ten cel pochłonęły podwyżki dla lekarzy. Te pieniądze chcieliśmy teraz przeznaczyć na to, by dojść do tego poziomu finansowania świadczeń medycznych, który był w ubiegłym roku - wyjaśnił.
"Pieniądze nie mogą być tylko na płace"
Dobrze, że udało się je pozyskać, bo wiele ośrodków w kraju sygnalizuje nam, iż kolejki już zaczynają się wydłużać, że wyczerpują się limity. (...) Mamy mnóstwo interwencji odnośnie np. udostępnienia nowych leków. To wszystko czeka teraz na te pieniądze - mówił.
Jeśli pacjenci wyrzekną się świadczeń zdrowotnych, to będziemy przeznaczać te pieniądze na inne cele - dodał.
Jego zdaniem, przeznaczenie dodatkowego miliarda zł na podwyżki dla lekarzy to niedobre rozwiązanie, bo "psuje rynek i ceny". To niewłaściwe dysponowanie naszymi pieniędzmi - mówił. Dodał, że lekarze powinni otrzymywać godziwe wynagrodzenie. Fundusz ma pieniądze, ale bez lekarzy nie znaczy nic. Bo lekarze i pielęgniarki muszą leczyć. Musimy razem wykonywać to zadanie. (...) Ale pieniądze nie mogą być tylko na płace - podkreślił. Szkoda, że zaostrza się retoryka - mówił.
Chciałbym, aby ubezpieczeni mieli świadomość, ze to nie są pieniądze wykopane spod ziemi, zmagazynowane w tajnych sejfach Funduszu. To pieniądze, które ubezpieczeni nam przekazali na to, byśmy kupowali usługi zdrowotne - mówił szef NFZ.
Sośnierz ocenia, że "większość placówek medycznych w Polsce funkcjonuje" i właśnie one są w stanie "w pełni zabezpieczyć usługi zdrowotne dla naszych pacjentów".
NFZ nie zapłaci strajkującym szpitalom
Jest grupa lekarzy, która zdecydowała się na protest i ma oczywiście swoje powody. Z drugiej strony, pozostałe szpitale zastąpią te placówki, które nie funkcjonują - powiedział Sośnierz. Zgodnie z prawem, Fundusz płaci szpitalom na podstawie zawartych kontraktów, ale za świadczenia, które zostały wykonane. Oznacza to, że strajkujące i nieprzyjmujące pacjentów szpitale otrzymają mniej pieniędzy niż zakładały ich kontrakty. Z kolei te placówki, które nie włączyły się do protestu i przyjmują w związku z tym więcej pacjentów, otrzymają więcej pieniędzy z NFZ.
Strajkujący lekarze poinformowali, że chcą, aby jeden miliard złotych nadzwyczajnych przychodów w NFZ ze wzrostu gospodarczego przeznaczyć na wzrost wynagrodzeń dla nich, np. od października.