PolskaSzef NATO ostrzega: Ryzyko nowego konfliktu jest realne

Szef NATO ostrzega: Ryzyko nowego konfliktu jest realne

W ocenie sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga ryzyko wybuchu wojny na Ukrainie jest realne. Jako potencjalnego agresora wskazał on Rosję. Podkreślił, że stawiane przez Moskwę żądania są "nie do zaakceptowania".

Szef NATO ostrzega: Ryzyko nowego konfliktu jest realne
Szef NATO ostrzega: Ryzyko nowego konfliktu jest realne
Źródło zdjęć: © PAP | OLIVIER HOSLET / POOL
Radosław Opas

07.01.2022 20:44

Napiętą sytuację przy wschodniej granicy Ukrainy omawiano w piątek na spotkaniu państw Sojusz Północnoatlantyckiego. Szef NATO Jens Stoltenberg oświadczył, że Rosja wciąż umacnia swoje pozycje militarne wokół Ukrainy.

- Nadal trwa umacnianie pozycji militarnej Rosji wokół Ukrainy i towarzyszy temu narracja Moskwy grożąca [konsekwencjami - przyp. red.] jeśli jej wymagania nie zostaną spełnione. Otóż są one nie do zaakceptowania i ryzyko nowego konfliktu jest realne - zaznaczył Stoltenberg.

Zapewnił jednocześnie, że NATO jest gotowe rozmawiać z Moskwą na temat kontroli zbrojeń konwencjonalnych i nuklearnych. Wskazał jednak, że musi się to odbywać obustronnie.

- To coś innego, niż narzucanie jednostronnych restrykcji [przez Rosję - przyp. red.], nie możemy znaleźć się w sytuacji, w której mamy członków NATO 'drugiej kategorii', a NATO jako sojusz nie ma pozwolenia na to, by ich bronić - stwierdził Jens Stoltenberg.

Zobacz też: Tusk winien podwyżce cen? Sikorski o "bezczelności" rządzących

Łukaszenka o Ukrainie: Naród jest tam na skraju wyczerpania

- Ten rok będzie niełatwy. Świat bardzo poważnie się zmieni pod względem łączenia się narodów i państw w sojusze. Takim państwom jak nasze nie tylko będzie trudno przetrwać w pojedynkę, ale wręcz będzie to niemożliwe. Dlatego wziąłem ostrzejszy kurs na utrzymanie naszej suwerenności i niezależności, na to, byśmy byli państwem. Ale w ścisłej więzi z najbliższymi przyjaciółmi i braćmi - powiedział polityk.

Wśród najbliższych sojuszników Białorusi Łukaszenka wymienił Rosję, Kazachstan oraz właśnie Ukrainę. - Nieważne, co tam się dziś dzieje. Naród jest tam na skraju wyczerpania. Tak długo być nie może. Musimy zrobić wszystko, żeby przywrócić Ukrainę na łono naszej prawdziwej wiary - przekonywał dyktator.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (164)