Szef litewskiego MSZ ostrzega. Rosja może dążyć do przewrotu w NATO
Szef litewskiego MSZ ostrzega, że Rosja może postawić ultimatum dotyczące powrotu do granic NATO z 1997 roku przy negocjacjach ws. Ukrainy. To miałoby oznaczać żądanie wyjścia z Sojuszu m.in. Polski i krajów bałtyckich. Takie żądania pojawiły się m.in. pod koniec 2021 roku w przedstawionym przez Kreml projekcie traktatu bezpieczeństwa.
Rozpoczęte przez USA negocjacje z Rosją w sprawie Ukrainy budzą obawy wśród krajów bałtyckich. "Oni to wyciągną na stół, będą o tym na pewno rozmawiać, nie mam co do tego wątpliwości" - powiedział szef litewskiej dyplomacji Kestutis Budrys w wywiadzie dla "Żiniu Radijas". Żądania Kremla mogłyby dotyczyć wyjścia z NATO nie tylko Litwy, Łotwy i Estonii, ale także Polski oraz nowych członków Sojuszu, takich jak Finlandia i Szwecja.
Reakcje międzynarodowe
Szef estońskiej dyplomacji Margus Tsahkna również wyraził swoje zaniepokojenie. "Jedynym dyktatorem, jedynym tyranem, jedynym agresorem, jedynym zbrodniarzem wojennym jest tutaj nadal Putin – nie ma co do tego wątpliwości" - powiedział Tsahkna w programie telewizji ETV.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłit - Paweł Szefernaker
Szefowa łotewskiej dyplomacji Baiba Braże podkreśliła, że "nie można dopuścić do tego, by Putin osiągnął swoje cele". W wywiadzie dla BBC zaznaczyła, że w interesie sojuszników leży bezpieczeństwo przestrzeni euroatlantyckiej oraz wsparcie Ukrainy.
W Rydze sejm przyjął uchwałę wyrażającą pełne poparcie dla suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy.
Łotewscy deputowani zgodzili się, że negocjacje pokojowe mogą odbyć się jedynie przy pełnym zaangażowaniu Ukrainy. Za deklaracją głosowało 82 posłów w 100-osobowej izbie.