Alarmujący głos z Niemiec. "Rosja jest coraz silniejsza"

Generał Alfons Mais, szef Bundeswehry jest zaskoczony "naiwnością", z jaką Rosja rozpoczęła wojnę. Jednocześnie ostrzega przed lekceważeniem rosyjskich sił zbrojnych i wskazuje, że najpoważniejsze braki sprzętowe w niemieckich wojskach lądowych zostaną uzupełnione za pięć do ośmiu lat. Jak przypomina gazeta, na początku wojny to Mais wywołał poruszenie, oświadczając, że Bundeswehra jest "goła".

Szef Bundeswehry ostrzega. "Rosja jest coraz silniejsza"
Szef Bundeswehry ostrzega. "Rosja jest coraz silniejsza"
Źródło zdjęć: © East News | AP
oprac. KKŁ

W wywiadzie dla dziennika "Handelsblatt" Mais wskazał, że specjalny fundusz dla armii w wysokości 100 mld euro jest ważny, ale pozostaje też kwestia czasu, w jakim przemysł będzie mógł projekty armii zrealizować.

- Niemcy nie są jedynym klientem; obecnie siły zbrojne w całej Europie starają się o lepsze wyposażenie – zaznaczył Mais.

- Minie dużo czasu, zanim w ręce naszych żołnierzy trafi nowy sprzęt. Dlatego znaczenie ma fakt, że część wyposażenia przekazaliśmy Ukrainie – mówił Mais. - W jakiś sposób odczuwamy stratę każdej z ("przekazanych") rzeczy, ale ten ból jest do zniesienia, bo wiemy, dlaczego rezygnujemy. Ukrainę trzeba wspierać w tej walce. (…) Ale spoczywa też na nas bezpośrednia odpowiedzialność za ochronę naszych partnerów z NATO, zwłaszcza Litwy - dodał.

Zmiany w NATO. "Musimy teraz przygotować się do ochrony przed możliwymi atakami"

Generał podkreślił, że z dużym zadowoleniem przyjął decyzję Finlandii i Szwecji o przystąpieniu do NATO.

- Od dłuższego czasu bardzo ściśle współpracujemy z siłami zbrojnymi tych krajów. Obydwie są bardzo silne, wzmocnią sojusz. Operacyjnie jednak ta akcesja wiąże się z ogromnym wyzwaniem, ponieważ granica lądowa NATO z Rosją będzie dłuższa o 1350 km. Musimy teraz przygotować się do ochrony przed możliwymi atakami - wyjaśnił.

Mais ocenił, że na Ukrainie wojska rosyjskie zyskują z powrotem przewagę, głównie dzięki artylerii. - Najwyraźniej posuwają się do przodu, kilometr po kilometrze – mówił. - To wojna na wyniszczenie, która każe zastanawiać się, jak długo Ukraina będzie w stanie wytrzymać. Nie mówię tylko o sprzęcie, ale także o ludziach - podkreślił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Widać, że w przewidywaniach mylono się co do kierunku rozwoju działań wojennych. Nie widzimy cyberwojny i precyzyjnej, zdominowanej przez zaawansowane technologie "czystej" wojny. Na Ukrainie toczona jest nieczysta walka, z brutalnymi atakami na ludność cywilną, co do których nie sądziłem, że zobaczymy je w Europie – zaznaczył szef Bundeswehry.

Szef Bundeswehry: nie możemy lekceważyć sił zbrojnych Rosji

Jak dodał, "zdumiewająca jest naiwność, z jaką Rosja poszła na wojnę" i jak błędną taktykę obrała. - Wiara dowództwa, że zostanie się przyjętym jako wyzwoliciel, skończyła się brakiem logistyki i przygotowania "planu B". Wojsko rosyjskie nie zostało przeszkolone na poziomie taktycznym i nie było w stanie elastycznie reagować. Dlatego faza pierwsza, czyli atak na Kijów, przerodziła się w katastrofę – ocenił generał.

- Ale ostrzegałbym przed lekceważeniem Rosji. Jej armia jest coraz silniejsza, do tego ma prawie niewyczerpane zasoby. W systemie autokratycznym liczba ofiar wśród własnych żołnierzy wydaje się nie mieć znaczenia. Media rządowe służą propagandzie, a poparcie społeczne jest ewidentnie nadal wysokie. (…) Jednak jeśli chodzi o sprzęt, Rosja zdaje się zbliżać do swoich granic, na front wyjeżdżają już czołgi z lat 60. W każdym razie, na froncie nie widzieliśmy nowoczesnego czołgu typu Armata – podkreślał generał Mais.

Czytaj też:

Źródło artykułu:PAP
rosjaniemcywojna
Wybrane dla Ciebie