Alarmujący głos z Niemiec. "Rosja jest coraz silniejsza"
Generał Alfons Mais, szef Bundeswehry jest zaskoczony "naiwnością", z jaką Rosja rozpoczęła wojnę. Jednocześnie ostrzega przed lekceważeniem rosyjskich sił zbrojnych i wskazuje, że najpoważniejsze braki sprzętowe w niemieckich wojskach lądowych zostaną uzupełnione za pięć do ośmiu lat. Jak przypomina gazeta, na początku wojny to Mais wywołał poruszenie, oświadczając, że Bundeswehra jest "goła".
18.07.2022 | aktual.: 18.07.2022 17:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W wywiadzie dla dziennika "Handelsblatt" Mais wskazał, że specjalny fundusz dla armii w wysokości 100 mld euro jest ważny, ale pozostaje też kwestia czasu, w jakim przemysł będzie mógł projekty armii zrealizować.
- Niemcy nie są jedynym klientem; obecnie siły zbrojne w całej Europie starają się o lepsze wyposażenie – zaznaczył Mais.
- Minie dużo czasu, zanim w ręce naszych żołnierzy trafi nowy sprzęt. Dlatego znaczenie ma fakt, że część wyposażenia przekazaliśmy Ukrainie – mówił Mais. - W jakiś sposób odczuwamy stratę każdej z ("przekazanych") rzeczy, ale ten ból jest do zniesienia, bo wiemy, dlaczego rezygnujemy. Ukrainę trzeba wspierać w tej walce. (…) Ale spoczywa też na nas bezpośrednia odpowiedzialność za ochronę naszych partnerów z NATO, zwłaszcza Litwy - dodał.
Zmiany w NATO. "Musimy teraz przygotować się do ochrony przed możliwymi atakami"
Generał podkreślił, że z dużym zadowoleniem przyjął decyzję Finlandii i Szwecji o przystąpieniu do NATO.
- Od dłuższego czasu bardzo ściśle współpracujemy z siłami zbrojnymi tych krajów. Obydwie są bardzo silne, wzmocnią sojusz. Operacyjnie jednak ta akcesja wiąże się z ogromnym wyzwaniem, ponieważ granica lądowa NATO z Rosją będzie dłuższa o 1350 km. Musimy teraz przygotować się do ochrony przed możliwymi atakami - wyjaśnił.
Mais ocenił, że na Ukrainie wojska rosyjskie zyskują z powrotem przewagę, głównie dzięki artylerii. - Najwyraźniej posuwają się do przodu, kilometr po kilometrze – mówił. - To wojna na wyniszczenie, która każe zastanawiać się, jak długo Ukraina będzie w stanie wytrzymać. Nie mówię tylko o sprzęcie, ale także o ludziach - podkreślił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Widać, że w przewidywaniach mylono się co do kierunku rozwoju działań wojennych. Nie widzimy cyberwojny i precyzyjnej, zdominowanej przez zaawansowane technologie "czystej" wojny. Na Ukrainie toczona jest nieczysta walka, z brutalnymi atakami na ludność cywilną, co do których nie sądziłem, że zobaczymy je w Europie – zaznaczył szef Bundeswehry.
Szef Bundeswehry: nie możemy lekceważyć sił zbrojnych Rosji
Jak dodał, "zdumiewająca jest naiwność, z jaką Rosja poszła na wojnę" i jak błędną taktykę obrała. - Wiara dowództwa, że zostanie się przyjętym jako wyzwoliciel, skończyła się brakiem logistyki i przygotowania "planu B". Wojsko rosyjskie nie zostało przeszkolone na poziomie taktycznym i nie było w stanie elastycznie reagować. Dlatego faza pierwsza, czyli atak na Kijów, przerodziła się w katastrofę – ocenił generał.
- Ale ostrzegałbym przed lekceważeniem Rosji. Jej armia jest coraz silniejsza, do tego ma prawie niewyczerpane zasoby. W systemie autokratycznym liczba ofiar wśród własnych żołnierzy wydaje się nie mieć znaczenia. Media rządowe służą propagandzie, a poparcie społeczne jest ewidentnie nadal wysokie. (…) Jednak jeśli chodzi o sprzęt, Rosja zdaje się zbliżać do swoich granic, na front wyjeżdżają już czołgi z lat 60. W każdym razie, na froncie nie widzieliśmy nowoczesnego czołgu typu Armata – podkreślał generał Mais.
Czytaj też: