Masowe skargi. Rosyjscy dowódcy wszystko rozkradli
Krewni zmarłych w Ukrainie rosyjskich żołnierzy skarżą się, że obiecane odszkodowania nie są im wypłacane - podaje ukraiński Kanał24, powołując się na źródła w wywiadzie. Środki przeznaczone na wypłatę odszkodowań mają być masowo rozkradane. Winni temu mają być oficerowie, którzy "marzą o przywłaszczeniu sobie kilku milionów".
Jak opisuje Kanał24, w proceder zaangażowani są rosyjscy dowódcy i oficerowie, którzy zamiast przekazać świadczenie rodzinie poległego w wojnie w Ukrainie żołnierza, zatrzymują je u siebie. Sprawa nabrała rozgłosu, ponieważ krewni mają masowo skarżyć się na fakt braku zapłaty, a także na to, że nie wolno im pochować zmarłych.
"Przepisują żołnierzy", grzebią pod obcym nazwiskiem
Za przykład Kanał24 podaje historię żołnierza Ołeksandra Szejanowa - najemnika z Mińska o pseudonimie "Rix". Mężczyzna walczył w Ukrainie od 2014 roku i miał mieć wszelkie gwarancje dotyczące otrzymania odszkodowania od rosyjskiego rządu. Gdy pod koniec czerwca zginął pod Izium w obwodzie charkowskim, zamiast zostać pochowany Rosjanie "przepisali" go do oddziału tzw. donieckiej republiki ludowej. Dokumenty "Rixa" zostały zniszczone. W zamian otrzymał inne ze zmienionymi danymi, co uniemożliwiło identyfikację ciała. Jego zwłoki zostały przewiezione do Doniecka i pochowane pod obcym nazwiskiem. Taki proceder powoduje, że rząd nie musi wypłacić rodzinie poległego żołnierza odszkodowania.
Rosjanie stracili ponad 38 tys. żołnierzy
Jak się okazało, w oddziale, w którym walczył "Rix", praktycznie nie było oficjalnie uznanych zmarłych. Wszystkie środki przeznaczone na odszkodowania miał zatrzymać dowódca o pseudonimie "Scythian".
Od początku inwazji zginęło ok. 38 450 rosyjskich żołnierzy. Ukraińcy zniszczyli 1687 czołgów, 3886 pojazdów opancerzonych, 849 systemów artyleryjskich. Zestrzelono 113 samolotów i 220 śmigłowców.