Szczyt OBWE w Łodzi bez rosyjskiej delegacji. Niemcy krytykują Polskę
Polska nie wyraziła zgody na przylot do kraju rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa na szczyt Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Łodzi. Decyzję władz w Warszawie krytykuje Berlin. - OBWE nie jest klubem podobnie myślących ludzi - uzasadnia Robin Wagener, przewodniczący niemieckiej delegacji, jak podaje "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
25.11.2022 11:56
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
W Łodzi w przyszłym tygodniu odbędzie się szczyt OBWE, na którym pojawią się szefowie dyplomacji z całego świata. Władze w Warszawie nie zgodziły się jednak na przylot do kraju Siergieja Ławrowa, rosyjskiego ministra spraw zagranicznych. Polski rząd uzasadnił swoje stanowisko sankcjami, które UE nałożyła na Rosję po brutalnej inwazji w Ukrainie. Decyzję Warszawy kwestionuje Berlin.
- OBWE nie jest klubem podobnie myślących ludzi, ale instytucją, która ma wykorzystywać różnorodne instrumenty do zapobiegania i kończenia wojen i konfliktów - mówi Robin Wagener, przewodniczący niemieckiej delegacji w Warszawie i poseł Zielonych w Bundestagu, cytowany przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Przedstawiciel Niemiec podkreśla, że członkowie organizacji nie powinni angażować się w "gry Putina" polegające na "sukcesywnym osłabianiu OBWE".
Niemcy uważają, że Rosja powinna pozostać członkiem organizacji i krytykują decyzję polskich władz. Według rządu w Berlinie, OBWE jest ważną organizacją, ponieważ poza ONZ to jedyne forum, na którym przedstawiciele Azji Środkowej spotykają się i rozmawiają z Europejczykami, Amerykanami i przedstawicielami Kremla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Formalne misje OBWE wymagają zgody wszystkich członków organizacji. "Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że Berlin obawia się też sprzeciwu Moskwy, gdy trzeba będzie podjąć jednogłośnie decyzje w istotnych dla państw OBWE sprawach.
Zobacz także
Rosja w OBWE
OBWE jest dla Rosjan "solą w oku", jak pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Kreml nie akceptuje zasad demokratycznych, którymi kierują się członkowie organizacji. Szereg instytucji OBWE zajmuje się m.in. prawami człowieka i obserwacją wyborów w państwach członkowskich. Rosja podejmowała wiele prób zakończenia lub przynajmniej ograniczenia takich działań OBWE.
Kreml i jego przedstawiciele prorokują "koniec organizacji". Ostatnim pretekstem do jej krytyki przez Rosjan była decyzja polskich władz. Rosyjskie MSZ przekazało, że "niedopuszczalny atak na Rosję w kontekście Rady Ministerialnej jest zwieńczeniem całej polskiej 'antyprezydencji' w Organizacji". Ministerstwo podkreśliło, że decyzja ma charakter "bezprecedensowy i prowokacyjny".