Fiński generał pewny. "Śmiertelne zagrożenie" w Ukrainie
Według byłego szefa fińskiego wywiadu, ukraińscy żołnierze muszą przygotować się na zdecydowanie trudniejsze warunki na froncie w trakcie zimy. - Będzie mniej czasu, energii i możliwości, by atakować wroga - powiedział Pekka Toveri w wywiadzie dla gazety "Iltalehti". Fiński generał przekazał, że istnieje jedno "śmiertelne" zagrożenie podczas wojny zimą.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Pekka Toveri, były szef fińskiego wywiadu uważa, że zimą ukraińscy żołnierze muszą przygotować się na trudniejszą i bardziej wymagającą walkę na froncie.
- Zaopatrzenie poszczególnych żołnierzy i oddziałów zajmuje więcej czasu niż w lecie. Będzie mniej czasu, energii i możliwości, by atakować wroga - stwierdził były wojskowy w wywiadzie dla fińskiej gazety "Iltalehti".
Fiński generał wskazał, co może przysporzyć ukraińskim wojskowym najwięcej problemów.
- Tam jest mokro. Czasami śnieg topnieje i staje się błotnisty, a potem znów zamarza. Ta wilgoć jest śmiertelna. Trudno jest w takich warunkach pozostać suchym. Hipotermia i inne problemy są wtedy znacznie gorsze niż przy "suchym" mrozie - podkreślił Toveri.
Jego zdaniem, to Ukraina ma zimą większe szanse na sukcesy w wojnie niż Rosja, ponieważ dysponuje większą ilością zachodniego sprzętu, który jest przystosowany do trudnych warunków pogodowych. Według niektórych doniesień Kreml zamówił w ostatnim czasie podobne uzbrojenie od Korei Północnej, ale dostawy z Pjongjangu mogą nie dotrzeć na czas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeśli sprzęt został zamówiony na tym etapie, to jasne jest, że minie sporo czasu, zanim zostanie wyprodukowany, sprowadzony do Rosji i rozesłany na front - podkreślił emerytowany wojskowy.
Również zachmurzenie może utrudniać prowadzenie działań wojennych. - Kiedy mamy mgłę, burze śnieżne, niskie zachmurzenie i mrozy, korzystanie z dronów i wszystkich operacji lotniczych staje się trudniejsze - mówi Toveri.
Ekspert uważa, że ukraińska kontrofensywa nie zatrzyma się całkowicie zimą, ale jej tempo najprawdopodobniej zwolni. - Ukraina bierze kęs za kęsem tak, by mogła je przeżuć. Żołnierze powinni chronić teren, przejmować nowy i oczyszczać go z Rosjan, a potem doposażyć armię i iść dalej - wskazuje.