Szczyt gospodarczy w Salzburgu: na razie spokojnie
W Salzburgu zainaugurowano w niedzielę szósty już z
kolei europejski szczyt gospodarczy. Organizuje go w tym mieście
corocznie na początku lata Światowe Forum Gospodarcze (World
Economic Forum - WEF).
Obrady rozpoczęły się po południu dwoma dyskusjami panelowymi na temat przyszłości Europy i procesu rozszerzania Unii Europejskiej.
Wśród 660 uczestników tegorocznego salzburskiego spotkania jest 15 szefów państw bądź rządów, w tym prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, który wezwał w swoim wystąpieniu do intensyfikacji działań na rzecz rozszerzenia Unii Europejskiej.
Jego zdaniem, kraje Europy Wschodniej nie powinny być uważane za problem, ale za przyszłych partnerów. Dodał jednocześnie, że nie należy rezygnować z transatlantyckich więzi.
Wśród polskich uczestników salzburskiego spotkania są również prezes NBP Leszek Balcerowicz, minister finansów Jarosław Bauc oraz minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska.
Kilka tysięcy policjantów, wyludnione ulice i helikopter latający nad miastem - tak wyglądał Salzburg w momencie gdy inaugurowano obrady.
Tradycyjnie na spotkania najważniejszych polityków i biznesmenów przyjeżdżają także ich przeciwnicy, choć demonstracja antyglobalistów w Salzburgu nie jest tak liczna jak się spodziewano.
Przyjazd zapowiadało około pięciu tysięcy manifestantów; tyle samo miało być policji.
Na razie widać przede wszystkim policjantów, zwłaszcza na ulicach i w punktach kontroli. Aby przedostać się do centrum, gdzie odbywają się obrady szczytu trzeba kilka razy pokazać dokumenty.
Demonstranci, głównie młodzi ludzie, spotkali się przy dworcu i doprowadzili już do kilku starć z policją. Odparci - podzielili się na dwie grupy, jedni uczestniczą w wiecu, inni chodzą wokół placu.
Wszyscy wznoszą hasła przeciwko pracy dzieci i przeciw kapitalizmowi. Ekonomia robi z ludzi niewolników, Kapitalizm niszczy świat - to tylko niektóre z nich. (mp)
