Szczepionka na COVID-19. Morawiecki: będziemy wracać do normalności
Szczepionka na COVID-19 już blisko. Premier Mateusz Morawiecki wydarzenie to określa jako "światełko w tunelu". - Już je widać - zapewnia szef rządu. Morawiecki zdradza też, kiedy będziemy mogli wrócić do "normalności".
19.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 22:36
Szczepionka na COVID-19 już wkrótce trafi do Polski. Z informacji rzecznika rządu Piotra Muellera wynika, że pierwsze szczepienia na koronawirusa będą mogły być przeprowadzone tuż po świętach.
Szczepionka na COVID-19. Mateusz Morawiecki: światełko w tunelu już widać
Głos w sprawie szczepień w sobotę 19 grudnia zabrał też premier Mateusz Morawiecki, dla którego szczepionka na COVID-19 to "światełko w tunelu".
- Jeśli dostawy preparatów będą przebiegać według planu i ludzie masowo będą zgłaszać się do zaszczepienia, to w drugim kwartale przyszłego roku zaczniemy powoli wychodzić z epidemii - mówił Mateusz Morawiecki w rozmowie z portalem Niezależna.pl.
Jak dodał premier, przełom w walce z epidemią może być bliżej, niż wszyscy się tego spodziewamy. - Będziemy wracać do normalności. A być może latem będziemy mogli się cieszyć niemal jej pełnią - podkreślił.
Szef rządu zapewnił, że państwo będzie gotowe do szczepień, a sama szczepionka na COVID-19 będzie dostępna dla tych, którzy będą chcieli się zaszczepić. - Wszystko jest gotowe, ale musi być też pozytywna odpowiedź ze strony społeczeństwa - przestrzeganie ograniczeń i szczepienie się - zaznaczył Mateusz Morawiecki.
W podobnym tonie premier Mateusz Morawiecki wypowiadał się w rozmowie z dziennikarzami WP - Marcinem Makowskim i Patrycjuszem Wyżgą.
Szczepionka na COVID-19. Mateusz Morawiecki: chcemy wyprzedzić wirusa
Premier przypomniał też, że Polska - jak inne kraje Europy - stoi przed trudnym zadaniem, którym jest zminimalizowanie skutków III fali zakażeń koronawirusem, która przewidywana jest na przełomie stycznia i lutego.
- Dzisiaj nie startujemy z poziomu kilkuset, tylko około 10–12 tysięcy. Gdyby założyć, iż ta trzecia fala doprowadzi tylko do pięciokrotnego wzrostu, to mielibyśmy 50 tysięcy chorych każdego dnia - mówił premier Mateusz Morawiecki i dodał, że taka sytuacja oznaczałaby katastrofę dla polskiej służby zdrowia.
Premier zaznaczył, że wprowadzenie obostrzeń na Sylwestra i w okresie do 17 stycznia jest konieczne, by szczepionka na COVID-19 mogła być użyta oraz by udało się uniknąć załamania wydolności polskich szpitali.
- Chcemy niejako wyprzedzić wirusa, zmniejszyć jego szanse na szerokie rozprzestrzenienie się w pierwszych miesiącach nowego roku - tłumaczył Mateusz Morawiecki.
Źródło: Niezależna.pl