Szczepienia poza kolejką. Co wiemy w tej sprawie?
27 grudnia rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19. Na pierwszy ogień poszła tzw. grupa zero, czyli m.in. medycy. Okazało się jednak, że są tacy, którzy postanowili zaszczepić się poza kolejnością. A także tacy, którym podanie prepartu firm Pfizer i BioNtech zaproponowano w ramach promocji akcji szczepień lub dlatego, by otrzymane dawki szczepionki wykorzystać w 100 proc.
"Trwająca w WUM akcja szczepień została już odnotowana w licznych mediach. 450 szczepień Agencja Rezerw Materiałowych przekazała do CM WUM jako dodatkową pulę dawek, odrębną od puli szczepionek przeznaczonych dla etapu zerowego akcji" - poinformowało 30 grudnia Biuro Informacji i Promocji Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
"Dzięki temu szczepienia rozpoczęto jeszcze w tym roku. Pomimo zrozumienia dla korzyści ze szczepień przeciw COVID-19 wiele osób wyraża obawy co do ich bezpieczeństwa. Tym większą rolę odgrywa udział naszej społeczności w promowaniu szczepień poprzez udział w tej akcji" - dodano w komunikacie.
W tym samym komunikacie padło też jeszcze jedno zdanie, niezwykle istotne z punktu widzenia tego, co wydarzyło się kilka dni później.
"Zgodnie z sugestią NFZ szczepieniami w dniu dzisiejszym objęto też szereg osób ze świata kultury m.in. aktorów, kompozytorów, reżyserów, którzy będą promować w Polsce ideę szczepień przeciw COVID-19" - poinformowały służby prasowe WUM.
Szczepienia poza kolejką. Niedzielski: jestem zdegustowany
30 grudnia późnym wieczorem na swoim profilu na Facebooku Krystyna Janda wyznała, że zaszczepiła się przeciwko COVID-19. 31 grudnia o zaszczepieniu się przeciwko COVID-19 poinformował na swoim profilu na Twitterze były premier, europoseł Leszek Miller.
Te informacje wywołały prawdziwą burzę.
Na stronie WUM pojawił się kolejny komunikat. "Agencja Rezerw Materiałowych przekazała do CM WUM 450 dodatkowych dawek szczepień - niezależnie od puli przeznaczonych dla etapu zerowego akcji - które musiały być wykorzystane jeszcze w tym roku. Z puli dodatkowych dawek zaszczepionych zostało 300 pracowników szpitali WUM oraz grupa 150 osób obejmująca rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym znane postaci kultury i sztuki (18 osób), które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień" - czytamy w informacji z 31 grudnia 2020 r.
WUM odmówił podania nazwisk zaszczepionych osób, które zgodziły się "zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień". Co ciekawe, jak podają media, powołano się przy tym na zapisy rozporządzenia o ochronie danych osobowych (RODO).
"Jestem zdegustowany postępowaniem władz WUM, które dokonały nadużycia interpretacyjnego, organizując ustawione szczepienie dla grupy swoich wybrańców" - napisał na Twitterze minister Adam Niedzielski, informując, że zlecił kontrolę szczepień na COVID-19 osób, które nie należą do grupy "0" - napisał w czwartek na swoim profilu na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski.
Narodowy Fundusz Zdrowia poinformował zaś o kontroli szczepień osób, które nie należą do grupy "0".
- Premier Mateusz Morawiecki polecił mi i ministrowi zdrowia wyjaśnić zamieszanie w związku ze szczepieniami osób, które nie były w grupie "0' - przekazał na konferencji prasowej w Nowy Rok szef KPRM Michał Dworczyk.
Tego samego dnia, minister zdrowia Adam Niedzielski podczas konferencji prasowej skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych szczepień w WUM. Poinformował też, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak mówił, kontrola ma ruszyć w poniedziałek, 4 stycznia br.
Zwrócił przy tym uwagę, że wyjątki od podstawowej zasady kolejności szczepień zostały bardzo konkretnie sprecyzowane. Jak podkreślił, dopuszczono do szczepienia ewentualnie pacjentów, którzy są w danym szpitalu węzłowym albo członków rodzin pracujących lekarzy. - Jeżeli te kryteria nie zostaną spełnione będę oczekiwał, że rektor WUM wyciągnie konsekwencje wobec osób, które podjęły te decyzje - wskazał szef MZ.
Szczepienia poza kolejką. Komu podano preparat Pfizera?
W sobotę media ustaliły, że wśród zaszczepionych poza kolejką znaleźli się także Andrzej Seweryn, jego córka Maria Seweryn, Wiktor Zborowski, Krzysztof Materna oraz dyrektor programowy TVN Edward Miszczak.
- Zostałem powiadomiony przez szpital, którego kiedyś byłem pacjentem, że istnieje możliwość wzięcia szczepionki, pod warunkiem, że stawię się w szpitalu w ciągu godziny. Mam 65 lat i liczne choroby współistniejące, skorzystałem z tej sposobności, będąc przekonanym, że jest to część akcji proszczepionkowej - powiedział w rozmowie z "Faktami" Miszczak.
Podobnie tłumaczył się na antenie TVN24 Leszek Miller. Stwierdził, że zadzwonił po receptę i dowiedział się, że może zostać zaszczepiony przeciw COVID-19, ponieważ są dodatkowe dawki tego preparatu. - Mam 75 lat, różne schorzenia i najzwyczajniej w świecie boję się koronawirusa. Latam do Brukseli, spotykam się z różnymi ludźmi, więc mam duszę na ramieniu. Teraz lęk będzie mniejszy - mówił Miller.
Aktor Wiktor Zborowski, który również został zaszczepiony przeciwko COVID-19, w rozmowie z TVN24 mówił, że "cała akcja zaczęła się tuż przed świętami Bożego Narodzenia". - Zadzwoniła do mnie Krysia Janda i powiedziała, że jest w kontakcie z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym i chcą seniorów z teatrów Kryśki zaszczepić przeciwko COVID-19, w terminie: druga połowa stycznia. I zapytała, czy ja się na to zgadzam. Ja powiedziałem, że oczywiście - tłumaczył.
- I nagle 29 grudnia dostaję wiadomość z koordynacji z teatru, czy mogę się szczepić jutro - opowiadał TVN24 aktor. Dodał, że tłumaczono mu, iż są to dodatkowe dawki szczepionki, które mogłyby się zmarnować.
Do informacji o przyjęciu szczepionki odniosła się również Maria Seweryn.
W sobotę po południu do przyjęcia szczepionki przyznała się także znana wokalistka Magda Umer. "Nie prosiłam nikogo o zaszczepienie się przeciwko COVID-19" - napisała na swoim profilu na Facebooku. "To mnie poproszono o to, w ramach akcji popularyzowania, namawiania do szczepień. Wytłumaczono także, że nie zabieram nikomu miejsca, że walka o każdą zaszczepioną osobę jest teraz priorytetem państwa i służby zdrowia" - tłumaczy Magda Umer.
W niedzielę do przyjęcia szczepionki przyznał się Michał Bajor.
Szczepienia poza kolejką. Rektor WUM zleca kontrolę
Sprawa szczepień poza kolejnością wywołała zażartą dyskusję między politykami Koalicji Obywatelskiej i PiS. Szef PO zażądał wyjaśnień w tej sprawie od premiera Mateusza Morawieckiego.
"Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć potrzebującym. Placówki, które dopuściły tego procederu i osoby, które wykorzystują swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień" - napisał na swoim profilu na Twitterze szef rządu.
W rozmowie z PAP Morawiecki stwierdził, że "przestrzeganie kolejności szczepień to wyraz szacunku dla reguł społecznej solidarności". Według premiera nadużycia w tej sprawie "to prawdziwy skandal" i nie ma uzasadnienia dla łamania zasad. Według polityka wszystkie przypadki powinny zostać wyjaśnione, a winni ukarani.
Konferencję ws. szczepień poza kolejnością zorganizował w sobotę także rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong.
- Powołałem wewnętrzną komisję, która z ramienia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma wyjaśnić przedstawioną sprawę - oznajmił rektor uczelni. - Warszawski Uniwersytet Medyczny nie prowadzi akcji szczepień. Akcję tę prowadzi wybrana przez Narodowy Fundusz Zdrowia spółka Centrum Medyczne, w której Warszawski Uniwersytet Medyczny jest właścicielem. W związku z tym zwróciłem się też do przewodniczącego rady nadzorczej spółki o podjęcie kroków, mających na celu wyjaśnienie tej kwestii - dodał.
Szczepienia poza kolejką. Szef Agencji Rezerw Materiałowych zarzuca WUM "mijanie się z prawdą"
- Warszawski Uniwersytet Medyczny nie otrzymał żadnej dodatkowej puli szczepionek dla osób spoza grupy "zero" - poinformował prezes ARM Michał Kuczmierowski. - Oczekujemy od WUM zaprzestania mijania się z prawdą i sprostowanie nieprawdziwych informacji - podkreślił Kuczmierowski.
W ten sposób prezes ARM, w sobotę wieczorem, odniósł się do komunikatu WUM z 30 grudnia i powielanej przez kilka dni informacji o dodatkowej puli szczepionek, z której zaszczepieni mieli zostać medycy, członkowie ich rodzin, a także pacjenci i celebryci.
- Nie było żadnej dodatkowej puli dawek szczepionek dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, tym bardziej specjalnej puli dla celebrytów. Wszystkie szpitale otrzymały tak samo opisane, zdefiniowane przesyłki szczepionki. To były szczepionki dedykowane wyłącznie dla osób z grupy "zero" - podkreślił prezes ARM.