Szczepienia na COVID-19. Posłowie PiS zgłaszają "etyczne" wątpliwości
W całej Polsce trwają szczepienia seniorów z grupy 70 plus, tymczasem grupa polityków Prawa i Sprawiedliwości ma poważne wątpliwości w sprawie sprowadzania niektórych szczepionek do Polski. W interpelacji skierowanej do ministra zdrowia, pytają o możliwość odstąpienia od kupowania preparatów, które powstały w sposób mogący budzić etyczny sprzeciw.
Pod pismem do ministerstwa zdrowia podpisali się m.in. Anna Maria Siarkowska, Dominika Chorosińska, Piotr Uściński i Tomasz Rzymkowski. W sumie 12 osób, wszyscy należą do Parlamentarnego Zespołu na Rzecz Życia i Rodziny. Autorzy interpelacji podpisali się również w grudniu 2019 roku pod wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie stwierdzenia niezgodności z konstytucją aborcji z powodu nieusuwalnych wad płodu. Jesienią 2020 r. Trybunał przychylił się do ich wniosku i uznał ją za niedopuszczalną, co spowodowało masową falę protestów w ramach strajku kobiet.
Koronawirus w Polsce. Pytania o walor etyczny szczepień
I właśnie na postulaty natury etycznej zwracają uwagę autorzy interpelacji, która została skierowana do resortu zdrowia 7 stycznia.
"Jak się bowiem wskazuje, część produkowanych aktualnie szczepionek przeciw COVID-19 została sporządzona z wykorzystaniem linii komórkowych pochodzących z abortowanych płodów. Dla wielu osób, ze względu na przekonania moralne i religijne, okoliczność ta jest niezwykle istotna. Nieuwzględnienie jej w prowadzonym programie szczepień może w konsekwencji prowadzić do zmniejszenia frekwencji, a w rezultacie niepokojąco przedłużać trwający stan epidemii, w tym również kryzys gospodarczy” – czytamy w piśmie.
Zdaniem polityków PiS, należy rozważyć, żeby Polska kupowała szczepionki, które powstały bez wykorzystania ww. linii komórkowych i jednocześnie odstąpiła od zakupu tych, które je zawierają.
"Czy planuje Pan Minister dać polskim obywatelom wybór w zakresie możliwości wyboru szczepionki, która została wyprodukowana w sposób zgodny z ich światopoglądem etycznym?" – pytają posłowie PiS.
Koronawirus. Czy Jarosław Kaczyński już się zaszczepił? Radosław Fogiel mówi, jak jest
Pytana przez Wirtualną Polskę, o argumenty zawarte w interpelacji, posłanka Anna Maria Siarkowska uważa, że polscy obywatele mają prawo do rzetelnej informacji dotyczących produkcji szczepionek.
- I nie jest to kwestia poglądów, lecz faktów. Część tego rodzaju preparatów została bowiem wyprodukowana w sposób nieetyczny, czyli z wykorzystaniem linii komórkowych wyhodowanych z materiału genetycznego pobranego z ciał dzieci, które zostały zabite w okresie prenatalnym. Dlatego też rząd powinien dokładać starań, by kupować, jeśli to tylko możliwe, szczepionki wyprodukowane w sposób etyczny, a także żądać od firm farmaceutycznych, by w swoich pracach badawczych oraz w procesie produkcji korzystały z etycznych materiałów biologicznych – argumentuje Siarkowska.
W podobnym tonie do posłanki jakiś czas temu wypowiadał się ks. Janusz Chyła. "Jedną z ważnych kwestii etycznych w sprawie szczepionek jest ta, czy w procesie ich produkcji nie potraktowano przedmiotowo ciał abortowanych dzieci” – napisał w grudniu na Twitterze.
Koronawirus w Polsce. Naukowcy odpowiadają politykom
Odpowiedział mu wówczas wirusolog prof. Krzysztofa Pyrć z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - To zależy od typu. Szczepionki firmy Pfizer i Moderna to szczepionki mRNA, a więc w ich produkcji nie wykorzystano ludzkich linii komórkowych. To znaczy, że w preparatach tych dwóch firm nie ma wcześniej osłabionego wirusa niezdolnego do zarażania, a jedynie fragment jego materiału genetycznego (mRNA). Typ szczepionek Pfizera i Moderny został potwierdzony m.in. przez Światową Organizację Zdrowia – mówił wirusolog w TVN 24.
- To powielane od dawna przekonanie antyszczepionkowców, że do produkcji szczepionek wykorzystuje się linie komórkowe płodów po aborcji. W przypadku szczepionek na koronawirusa nie jest to prawda. Większość badań omija etap linii komórkowych – mówił dr Tomasz Dzieciątkowski.
Przyznaje jednak, że na całym świecie do prac nad innymi szczepionkami wykorzystuje się linie komórkowe ludzkich płodów. – Pochodzą one sprzed co najmniej 50 lat i rzeczywiście zostały pobrane od płodów po aborcji. Zabiegu przerwania ciąży nie dokonano jednak z tego powodu, a jedynie pobrano niewielką liczbę komórek. Od tego czasu są one namnażane i laboratoria całego świata mogą je kupić w specjalnych bankach komórkowych w USA czy Europie – mówi wirusolog.
"Osoby korzystające ze skutków wspomnianych działań mogą być wolne od winy moralnej, bo skorzystanie ze szczepionki nie jest równoznaczne z popieraniem aborcji. Wszystkie zalecane klinicznie szczepienia można stosować z czystym sumieniem (…), a obecnie stosowane linie komórkowe są bardzo odległe od pierwotnych aborcji"- wynika z dokumentu przyjętego i opublikowanego w 2017 roku.
A w grudniu 2020 r. głos w tej sprawie zabrała Kongregacja Nauki Wiary Kościoła Katolickiego, która uznała również za "moralnie dopuszczalne stosowanie szczepionek przeciwko COVID-19, które wykorzystały linie komórkowe z abortowanych płodów w procesie badawczym i produkcyjnym".
Co ciekawe, posłanka Anna Maria Siarkowska już wcześniej informowała rząd o wątpliwościach etycznych dotyczących szczepionek w Polsce. Odpisał jej wówczas wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski, który kwestię etyczną pominął, a skupił się na naukowej.
"Szczepionki, tak jak pozostałe produkty lecznicze, przed wprowadzeniem na rynek wymagają uzyskania pozwolenia na dopuszczenie do obrotu. Wymagania dotyczące ich rejestracji są jednak bardzo rygorystyczne, ponieważ należą one do najbardziej złożonej grupy produktów, czyli biologicznych i ich stosowanie wiąże się z pewnym ryzykiem" - zapewnia wiceminister Maciej Miłkowski.
Przypomnijmy, że w Unii Europejskiej do użytku zatwierdzone są dwie szczepionki. 21 grudnia 2020 roku Europejska Agencja Leków (EMA) zatwierdziła preparat firm Pfizer/BioNTech, a 6 stycznia 2021 roku - preparat Moderny. Według naukowców, oba preparaty nie były sporządzone z wykorzystaniem linii komórkowych pochodzących z abortowanych płodów.