Komisja Europejska chce, by do lata zostało zaszczepionych przeciwko COVID-19 około 70% ludności każdego
kraju, czytamy dziś na jedynce Gazety Wyborczej. Czy jest to możliwe w Polsce, panie ministrze?
To urocze, że Komisja Europejska takie składa oczekiwania
czy takie formułuje oczekiwania, jeżeli tylko dzięki wspaniałej umowie, która została wynegocjowana
przez Komisję Europejską, kraje dostaną odpowiednią liczbę szczepionek, to jestem przekonany, że większość krajów, w tym
Polska, zaszczepi bardzo dużą część populacji.
No taką dużą dawkę ironii można
usłyszeć w pana głosie. Zastanawiam się, dlaczego w tej umowie, którą podpisała Komisja
Europejska z firmą Pfizer, nie były ujęte konsekwencje dla firmy Pfizer, jeśli nie wywiąże
się z tych obiecanych, zadeklarowanych dawek. Pan wie, dlaczego tak się stało? Że nie ma tam żadnego
zagrożenia dla firmy Pfizer.
Ta umowa rzeczywiście jest bardzo szczególnym dokumentem, niestandardowym. Ponosimy
tego konsekwencje w ostatnich dniach wszyscy - mówię tutaj o członkach Unii
Europejskiej. Firma Pfizer praktycznie z dnia na dzień, bez żadnych konsekwencji zmieniła
w sposób zasadniczy harmonogram dostaw szczepionek, dezorganizują w wielu krajach
proces szczepień, a przynajmniej, tak jak w przypadku Polski, opóźniając go i wprowadzając określone
problemy logistyczne. Bo dowiedzieliśmy się tak naprawdę o tym, że zostanie ograniczona
liczba szczepionek i wielkość dostawy dosłownie kilkadziesiąt godzin przed
przylotem, rozdysponowanej już de facto, dostawy do Polski.
Ale panie ministrze, gdyby te dostawy przyśpieszyły, bo taka jest obietnica,
to czy realnie jest możliwe, że 70% polskiej populacji zostanie zaszczepiona do lata?
Na to składają się dwie kwestie. Pierwsza kwestia to jest realna chęć Polaków
czy danej populacji do szczepienia się. I tutaj ta gotowość rośnie,
ale widzimy z ostatnich badań, że w tej chwili deklaruje chęć zaszczepienia się ok. 60% Polaków,
więc jeszcze mamy sporo do zrobienia, jeśli chodzi o taką kampanię informacyjną i pro-frekwencyjną. Natomiast
porównując tę gotowość z wynikami, z taką gotowością z listopada zeszłego roku, to widać
tutaj bardzo poważny wzrost. Ale druga kwestia to jest właśnie dostępność szczepionek, więc
jeżeli by te szczepionki były, pozostaje trzecia kwestia - wydolność systemu. Ten system, który stworzyliśmy, dzisiaj
ma wydolność na poziomie 4 milionów szczepień miesięcznie. Jeżeli byłyby tylko szczepionki, jeżeli system w
całości by zaczął działać, to jestem pewny, że możliwości tego systemu zwiększałyby
się sukcesywnie.
Panie ministrze, profesor Wojciech Maksymowicz, były minister zdrowia, poseł klubu parlamentarnego PiS-u wzywał
tutaj pana w tym studiu wczoraj, żeby był pan bardziej odważny i nie bał się naruszyć tej umowy z Unią Europejską, podobnie
jak zrobiły to Niemcy.
Ja z pokorą podchodzę do każdej rady i każdej krytyki, natomiast myślę, że każda osoba, która
jest odpowiedzialna i wypowiada się w poważnych sprawach, a Narodowy
Program Szczepień to są poważne sprawy, powinna mieć elementarną wiedzę na ten temat.
Panie ministrze, a może byłoby potrzebne
spotkanie Wojciecha Maksymowicza i Andrzeja Sośnierza na przykład z ministrem zdrowia albo z pełnomocnikiem rządu
do spraw szczepień. Oni narzekają, że tych spotkań nie ma.
Ja jestem na bieżąco w kontakcie z panem premierem Gowinem, natomiast mój telefon zarówno pan Sośnierz, jak i pan
Maksymowicz posiadają i ja nikomu żadnych spotkań nie odmawiam, ani przedstawicielom
opozycji, ani koalicjantom, ani przedstawicielom Prawa i Sprawiedliwość. Krótko
mówiąc, jestem otwarty naprawdę na każdą radę, dzięki której możemy lepiej realizować Narodowy
Program Szczepień. Zresztą jak cały zespół i cały rząd.
Ale rozumiem, że na razie stoi pan przy przekonaniu, że tej umowy nie można naruszać, czyli my po prostu obok tej
umowy, tych szczepień dodatkowych nie kupimy.
Tego nie powiedziałem, to już jest interpretacja pana redaktora. Ja powiedziałem dwie rzeczy. Po pierwsze, że takie
zapisy w umowie, którą podpisaliśmy, znajdują się i to jest fakt, i to
jest też konkretny problem, bo umów trzeba przestrzegać - to pierwsza rzecz. Ale druga rzecz, w ostatnich dniach
zaszły dosyć poważne okoliczności, które wpływają na ocenę całej tej sytuacji. To
znaczy po pierwsze wiemy, że Niemcy złamały tę umowę. Po drugie Pfizer doprowadził
do takiego mikro kryzysu w ramach Unii Europejskiej, związanego ze
zmianą harmonogramu dostaw szczepionki.
No to w związku z tą zmianą harmonogramu, panie ministrze, pytanie, które się nasuwa.
Ilu osobom, które mają już w wyznaczone terminy szczepień, trzeba będzie przełożyć szczepienie, w związku z tym właśnie, że
firma Pfizer dostarcza teraz dla państw Unii Europejskiej no mniej dawek niż zadeklarowała?
Na razie dotknęło to około 330 000 osób z grupy 0, czyli pracowników podmiotów prowadzących
działalność leczniczą. Ponieważ jeżeli chodzi o szczepienia seniorów czy podanie
drugiej dawki szczepionki, tutaj nic nie zmienialiśmy, od początku zabezpieczyliśmy nasze rezerwy
w taki sposób, żeby każdy pacjent pierwszy raz zaszczepiony, miał gwarancję drugiego szczepienia.