Szczecin: napad na bank; pierwszy podejrzany - niewinny
Ok. godziny 14:30 do małej agencji banku PKO BP w Szczecinie wszedł mężczyzna i grożąc atrapą broni zażądał pieniędzy. Niespełna godzinę po napadzie policjanci zatrzymali mężczyznę odpowiadającego rysopisowi podanemu przez świadków. Okazało się, że to nie on. Po przesłuchaniu został zwolniony do domu. Policjanci nadal szukają sprawcy i jego ewentualnego wspólnika - podaje serwis "Głosu Szczecińskiego" gs24.pl.
11.02.2010 | aktual.: 12.02.2010 11:45
Młody, wysoki mężczyzna w niebieskiej bluzie wszedł do agencji banku. Nie miał na głowie kominiarki. Jedna z kasjerek była na zapleczu. Druga stała za pulpitem. Klientów nie było. Napastnik trzymał w ręce przedmiot, który przypominał broń. Zażądał pieniędzy.
Kasjerki schowały się pod ladę. Chwilę potem wystraszony mężczyzna uciekł bez łupu. Prawdopodobnie wydawało mu się, że znikające pod ladą kobiety włączają alarm.
Jak poinformował mł. asp. Przemysław Kimon ze zachodniopomorskiej policji, niecałą godzinę po napadzie zatrzymano młodego mężczyznę. Kasjerki miały problem z rozpoznaniem go, choć nie użył kominiarki. Także pies tropiący nie podjął śladu .- Szukamy dalej. W grę może wchodzić jedna, albo dwie osoby - powiedział mł. asp. Kimon.
Zobacz w serwisie "Głosu Szczecińskiego"