Szatnia w każdej aptece? Zaskakujący pomysł Ministerstwa Zdrowia
Resort zdrowia chce, aby w każdej placówce aptecznej, która prowadzi szczepienia, znajdowały się m.in. szatnia i archiwum. Farmaceuci uważają to za kuriozum i mówią, że liczba miejsc, gdzie ludzie mogą się zaszczepić, drastycznie się zmniejszy.
Zaszczepić przeciwko COVID-19 można się nie tylko w szpitalu czy przychodni, lecz także w aptece. Do 25 listopada 2021 r. w aptekach podano 380 tys. dawek szczepionki. Z miesiąca na miesiąc rośnie zaś liczba placówek, które dołączają do programu szczepień.
Niebawem w aptece prowadzona ma być też akcja szczepień przeciwko grypie.
Szkopuł w tym, że Ministerstwo Zdrowia chce od 1 września 2022 r. wprowadzić nowe wymogi lokalowe dla aptek, w których odbywają się szczepienia. Zdaniem farmaceutów - zupełnie niewykonalne.
Szczepienie na COVID-19 w aptece? W tle nowe wymogi
Opublikowane właśnie projekty rozporządzeń ministra zdrowia przewidują bowiem, że w aptekach przeprowadzających szczepienia konieczne będzie utworzenie trzech nowych pomieszczeń:
1) izby przyjęć pacjentów dostępnej z zewnątrz apteki;
2) szatni stanowiącej przedsionek izby przyjęć;
3) archiwum wyposażonego w zamykaną na klucz szafę służącego do przechowywania dokumentacji medycznej.
Przytłaczająca większość aptek zaś jest zupełnie niedostosowana do takich wymogów. Nawet gdyby ich właściciele chcieli utworzyć izby przyjęć i szatnie, to nie mieliby na to powierzchni. Tym bardziej, że w nowo utworzonych izbach będą musiały się znaleźć także umywalki z ciepłą i zimną wodą. Zazwyczaj na wydzielenie oddzielnego wejścia nie pozwalają warunki lokalowe. A w wielu miejscach, np. galeriach handlowych, konieczna byłaby zgoda właściciela obiektu, który takiej mógłby nie wyrazić.
"Farmaceuci mówią wprost o skandalu i celowym utrudnianiu im szczepień" - alarmuje branżowy portal farmaceutyczny mgr.farm.
Czytaj też: Obowiązek szczepień przeciw COVID-19 i grzywny dla niezaszczepionych. Lewica zgłasza projekt ustawy
Umywalka w każdej aptece? "Zamach"
Cytuje m.in. prezesa Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej Marcina Repelewicza, który uważa, że wskutek wejścia w życie nowych rozwiązań przekreślony zostanie dynamicznie rozwijający się w Polsce program szczepień w aptekach.
- Który punkt szczepień na festynie posiadał umywalki z wodą? Rozumiem, że jak nie posiadam umywalki, to mam zamknąć punkt szczepień i odwoływać te setki rejestracji na następne tygodnie? Chyba ktoś w Ministerstwie Zdrowia coś sobie źle kliknął... - wskazuje farmaceuta Mikołaj Front cytowany przez portal mgr.farm.
Jeden z przedstawicieli samorządu aptekarskiego mówi zaś w rozmowie z WP, że "Ministerstwo Zdrowia dokonuje zamachu na apteki".
- Ktoś, kto opracował ten projekt, nigdy nie był w aptece - słyszymy.
Oficjalne stanowisko samorządu aptekarskiego jest jednak znacznie bardziej umiarkowane. Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, uspokaja, że mowa tylko o projekcie nowych przepisów. Nie oznacza to jeszcze, że rozwiązania te wejdą w życie.
- Nie ma żadnych szans na to, że ktoś wykasuje 1200 punktów szczepień, które szczepią setki tysięcy pacjentów - wskazuje Tomków.
Ministerstwo Zdrowia tłumaczy z kolei, że chodzi "o miejsce gdzie będzie można zdjąć ubranie". "Trudno szczepić się w płaszczu czy kurtce. Trudno też byłoby ubrania zostawić w okienku" - czytamy na Twitterze resortu.
Napisz do autora: patryk.slowik@grupawp.pl