Szaleństwo Łukaszenki. Tworzy nowe oddziały, mające odeprzeć rzekomy atak Polski

Aleksandr Łukaszenka powołuje pod broń nowy rodzaj sił zbrojnych - obronę terytorialną, złożoną z rezerwistów i byłych białoruskich zawodowych wojskowych. Jednak nie po to, aby na wypadek wylania Bugu układać worki z piaskiem. - Białoruska propaganda cały czas przekonuje społeczeństwo, że największe zagrożenie to Zachód i Polska, która szykuje się do inwazji - alarmuje Paweł Łatuszka, były ambasador Białorusi w Polsce.

Białoruska propaganda kłamliwie przekonuje, że Polska szykuje inwazję na ich kraj. Zapobiec jej mają m.in. żołnierze nowo utworznej obrony terytorialnej
Białoruska propaganda kłamliwie przekonuje, że Polska szykuje inwazję na ich kraj. Zapobiec jej mają m.in. żołnierze nowo utworznej obrony terytorialnej
Źródło zdjęć: © Ministerstwo Obrony Białorusi | materiały prasowe
Tomasz Molga

Białoruskie ministerstwo obrony pokazało nagrania z rekrutacji, szkolenia własnych sił obrony terytorialnej - pierwszy oddział liczący 200 osób. W każdym mieście powiatowym miałby powstać batalion liczący 300-700 żołnierzy. Białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenka dwa tygodnie temu publicznie podziwiał działania obrony terytorialnej Ukrainy i wzywał swoich wojskowych do "wyciągnięcia wniosków" z wojny w Ukrainie. Do czego jest mu potrzebna nowa armia?

- Powołanie pod broń obrony terytorialnej to część działań propagandowych, mających utwierdzić społeczeństwo białoruskie, że w Ukrainie toczy się wojna z państwami NATO. Wśród wrogich państw, które stwarzają zagrożenie dla Białorusi, jest Polska. Reżimowe media przekonują, że polski rząd i prezydent szykują inwazję, w celu odebrania części terytorium Białorusi oraz okupacji zachodniej Ukrainy - tłumaczy Paweł Łatuszka, dyplomata, były ambasador Białorusi w Polsce, Francji i Hiszpanii. Po wyborach w sierpniu 2020 roku włączył się do opozycji, obecnie przebywa w Polsce.

- Chodzi o wywołanie wrażenia, że Rosja i Białoruś prowadzą wojnę z całym Zachodem, a ta mobilizacja obrony cywilnej ma stanąć na przeszkodzie ewentualnej agresji z Polski - mówi dalej Łatuszka. - Przekazy państwowych mediów mają wzbudzić przekonanie, że wojna z Zachodem jest powtórzeniem wojny ojczyźnianej z lat 40., że toczy się walka o życie. Temu służą obecnie wszystkie aktywności Łukaszenki - dodaje.

- Aleksandr Łukaszenka, jak każdy dyktator mający problemy z zarządzeniem własnym krajem, próbuje wskazać społeczeństwu zewnętrznego wroga. Sądzę, że takie prowokacyjne zachowania to także jeden z celów, jakie stawia mu Putin - podsumowuje były dyplomata.

Tym razem to nie ćwiczenia. Białoruś powołuje pod broń nowe wojsko

Białoruskie wojsko liczy 45 tys. zawodowych żołnierzy, a 6 tys. ludzi liczą elitarne siły specjalne tego kraju. Białoruska obrona terytorialna to dodatkowa formacja, która dotąd pozostawała w uśpieniu. Przydział do niej mieli niektórzy rezerwiści, którzy ukończyli zasadniczą służbę wojskową.

- Były to siły rezerwowe, których żołnierze raz do roku brali udział w ćwiczeniach. Morale i wyposażenie obrony terytorialnej nie są nawet warte analizy. Raczej chodzi tu o propagandowe wykorzystanie informacji, że Białoruś czuwa nad zachodnią granicą związkową, a Putin może spać spokojnie - komentuje Siarhiej Pielasa, dziennikarz białoruskiej telewizji TV Biełsat.

- Ciekawostką jest fakt, że Łukaszenka chwalił niedawno poczynania ukraińskiej obrony terytorialnej. Jako były rezerwista wojsk ochrony pogranicza, przykłada dużą wagę do wyszkolenia i wyposażenia wojsk mających chronić granic - dodaje.

Przypomnijmy, że na początku maja Białoruś zorganizowała niezapowiedziane wcześniej manewry wojskowe. Była to odpowiedź na odbywające się w Polsce i Litwie ćwiczenia Defender Europe 2022, w których biorą udział żołnierze wojsk z ośmiu krajów NATO. Komentatorzy również zwracali uwagę na ich propagandowe znaczenie dla reżimu Łukaszenki. Ostrzegali, że 68-letni dyktator zawsze będzie szukał okazji do zaczepki.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie