Szaleństwa prokuratora Zbigniewa Ziobry [OPINIA]

Po ośmiu latach reform wymiaru sprawiedliwości doszliśmy do etapu, w którym z jednej strony anonimizuje się uzasadnienia wyroków na zasadzie "A. H., niemiecki zbrodniarz wojenny austriackiego pochodzenia", a z drugiej - na konferencji prokuratora generalnego bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry, w jego obecności, ujawnia imię i nazwisko pokrzywdzonej w sprawie Mariki.

Minister Zbigniew Ziobro podczas briefingu prasowego. Warszawa, 2.08.2023 r.
Minister Zbigniew Ziobro podczas briefingu prasowego. Warszawa, 2.08.2023 r.
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Paweł Supernak
Patryk Słowik

Zapewniam Was, Drodzy Czytelnicy: bardzo, bardzo, bardzo chciałbym pisać o kolejnych osiągnięciach ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym. Niestety się nie da. Zbigniew Ziobro postanowił bowiem udowodnić, że jego wyskoki można co najwyżej obśmiewać.

Tym razem kompan Ziobry, prokurator Tomasz Szafrański, ujawnił dane pokrzywdzonej w głośnej medialnie sprawie. Zrobił to bez żadnego istotnego powodu; bez jakiejkolwiek przyczyny doprowadził do napiętnowania zaatakowanej przez nowych bohaterów ziobrystowskiej zgrai kobiety.

Guru do spraw karnych

Prokurator krajowy od kilku już dni nie wymierzał palca wskazującego w kierunku obiektywów i nie pohukiwał, że kolejne osoby poniosą konsekwencje swoich karygodnych czynów. A jako że w środę niewiele się w kraju działo, bo żyliśmy jedynie białoruską prowokacją wojskową, sporem dyplomatycznym między Polską a Ukrainą oraz zapowiedzią pilnego spotkania premiera na przesmyku suwalskim z prezydentem Litwy, Ziobro postanowił zorganizować konferencję prasową.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Temat: biedna Marika, na której sąd dokonał rozboju poprzez skazanie biednej Mariki za rozbój na trzy lata pozbawienia wolności (dla jasności: ja wiem, że to idiotycznie brzmi, ale przecież nie ja wybrałem ministra sprawiedliwości). I biedny kolega Mariki, który wraz z nią dokonywał rozboju/nierozboju (niepotrzebne skreślić), a ma zamiłowanie do nazistowskich symboli i ubrań. Ale akurat o brunatnym koledze Mariki Zbigniew Ziobro mówi niewiele.

Suwerennopolskich guru do spraw karnych jest dwóch. Naczelnym jest Marcin Warchoł. On jednak w siedzibie prokuratury nie mógł się stawić - być może rozdawał jakieś garnki albo ekspresy do kawy kołom gospodyń wiejskich kupione ze środków funduszu mającego na celu pomoc pokrzywdzonym przez przestępców.

Był więc drugi guru: prokurator Tomasz Szafrański.

Szafrańskiego przeciętny Czytelnik może nie znać, więc spieszę z krótką informacją, że to całkiem sympatyczny i inteligentny człowiek. Jest też błyskotliwie złośliwy, co cenię, a co jest deficytowe u osób piastujących wysokie urzędy. Można z nim porozmawiać przy kawie na wiele tematów. Choćby o tym, czy należy przestępców wieszać na latarniach. Gdy się o tym mówi, od razu kawa prokuratora Szafrańskiego robi się słodsza.

Jak na prokuratora Szafrański ma tylko jedną wadę: nie zna się na prokuratorskiej robocie. Ale przecież nikt nie jest idealny.

I tenże Tomasz Szafrański postanowił wziąć na swe barki wyjaśnienie opinii publicznej, że Marika nie powinna zostać skazana, a przynajmniej nie powinna zostać skazana za rozbój. Prokurator negatywnie ocenił uzasadnienie sporządzone przez sąd, który Marikę skazał.

A jako że Szafrański to człowiek oczytany, to zaczął fragmenty uzasadnienia oglądającym konferencję czytać. Przeczytał między innymi imię i nazwisko pokrzywdzonej, czyli kobiety, która została napadnięta.

Nie podawaj dalej

Uznałbym to za głupią wpadkę. Na zasadzie: chluby nie przynosi, ale przecież na latarni nikogo z tego powodu nie powiesimy. Bądź co bądź, lepiej latarnie i słupy oszczędzać na czasy, gdy przyjęta zostanie 347. nowelizacja Kodeksu karnego zaostrzająca odpowiedzialność za najpoważniejsze przestępstwa.

W Ministerstwie Sprawiedliwości uznano jednak, że fragment konferencji, podczas którego ujawnione zostają dane pokrzywdzonej, jest najciekawszy. I postanowiono go opublikować na profilu ministerstwa w jednym z serwisów społecznościowych.

Uważni użytkownicy Twittera, zwanego teraz X, szybko zaczęli udostępniać to nagranie i oburzać się, że Ziobro oraz Szafrański napiętnują zaatakowaną kobietę. Efekt był taki, że już pół Polski dowiedziało się, kim jest zaatakowana kobieta.

Jeśli ktoś z Was należy do tej drugiej połowy, to musicie uwierzyć mi na słowo, że było tak, jak napisałem. Nagrania publikować nie będziemy.

Osiągnięcia utajnione

Z tą anonimizacją bywa zabawnie. Przykładowo jako dziennikarz dowiaduję się niekiedy, że znana lub co najmniej wpływowa osoba zrobiła coś złego i zajmuje się nią prokuratura. Wysyłam więc pytania w tej sprawie, a prokuratura często mi odpowiada, że nie może mi nic powiedzieć, bo nie może odnosić się do danych konkretnych osób.

Zazwyczaj zresztą po kilku godzinach, a najdalej kilku dniach, o tej samej sprawie donoszą rządowe serwisy, które pozyskały informacje nie wiadomo skąd. To znaczy wiadomo, ale przecież publicznie nie napiszę, że prokuratorzy od Zbigniewa Ziobry to nieetyczne huncwoty.

Oczywiście gdy pytam o kogoś, kto ma jakiekolwiek związki z Prawem i Sprawiedliwością, rządowe media o tym nie donoszą. Informujemy my, gdy uda nam się potwierdzić w innym źródle niż prokuratura.

Dlaczego o tym piszę? Ano dlatego, że z jednej strony śledczy tak bardzo chronią dane osobowe podejrzanych przed mediami. A nie muszą tego robić. Z drugiej - wychodzi sobie czołowy przedstawiciel prokuratury i ujawnia publicznie dane pokrzywdzonej. A tego robić mu nie wolno.

I ja oczywiście mogę się cieszyć, bo jest okazja to obśmiać, mam robotę, Zbigniew Ziobro sam dostarcza tematów tuzinami.

Tyle że ja naprawdę chciałbym w końcu coś napisać o reformie wymiaru sprawiedliwości. Tylko nie mogę, bo akurat w tej kwestii Zbigniew Ziobro wszystkie swoje osiągnięcia utajnił.

Patryk Słowik jest dziennikarzem Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zbigniew ziobrokonferencjanazwisko
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1419)