Syryjskie samoloty po raz kolejny zbombardowały terytorium Libanu
Syryjskie myśliwce ostrzelały położoną na terytorium Libanu miejscowość Arsal. Według mieszkańców na miasto spadły co najmniej 2-3 pociski - donosi arabska telewizja Al-Dżazira.
Arsal leży tuż przy granicy z Syrią i obecnie jest schronieniem dla prawie 20 tys. uchodźców z tego kraju, co stanowi połowę wszystkich mieszkańców.
Naoczni świadkowie, na których powołuje się Al-Dżazira, twierdzą, że samoloty syryjskiej armii rządowej naruszyły przestrzeń powietrzną Libanu i ostrzelały miasto. Na peryferia Arsal spadły co najmniej 2-3 pociski, jednak na szczęście, według pierwszych doniesień, nikt nie zginął.
Nie jest to pierwszy incydent świadczący o tym, że wojna domowa w Syrii zaczyna rozlewać się na kraje ościenne, a zwłaszcza do Libanu. W połowie marca syryjskie siły powietrzne ostrzelały tereny właśnie niedaleko Arsal.
Libański prezydent Michel Suleiman określił tamten atak "niedopuszczalny naruszeniem" suwerenności Libanu, a Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję, wyrażając "poważne zaniepokojenie" z powodu "powtarzających się incydentów" na zapalniej granicy.
Armia syryjska ostrzeliwała już cele libańskie w strefie przygranicznej. Kraj ten od blisko 30 lat znajduje się w strefie syryjskich wpływów, a sami Libańczycy dzielą się na zwolenników i przeciwników reżimu Asada.
AP przypomina, że Bejrut jest poważnie zaniepokojony od początku powstania w Syrii. Obydwie strony syryjskiego konfliktu ścierają się raz po raz na terytorium libańskim i władze tego kraju obawiają się, że konflikt wyleje się poza granice Syrii.
Rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywa do "całkowitego poszanowania suwerenności, jedności i integralności terytorialnej oraz władz państwa libańskiego". ONZ apeluje też do Libańczyków, aby "powstrzymywali się od wszelkiego zaangażowania w konflikt syryjski".
Sytuację w Libanie komplikuje rosnąca liczba syryjskich uchodźców; jest ich tam kilkaset tysięcy.