Sylwester u posła Przemysława Czarneckiego zakończony awanturą. Szczegóły sprawy
Przemysław Czarnecki z PiS, jego żona i ich znajomy spędzali wspólnie sylwestra w domu polityka. Mężczyźni się pokłócili, gość twierdził, że został raniony nożem. Początkowo oskarżał o to posła, ale później się z tego wycofał. Media dotarły do szczegółów sprawy.
Krzysztof K., znajomy Przemysława Czarneckiego, chrzestny córki polityka, oskarżył posła o to, że dźgnął go nożem w lewą dłoń. Mimo że wycofał się z tych słów (powiedział, że to przypadkowe skaleczenie) sprawą zajmuje się prokuratura. Informacja do mediów dotarła w czwartek. Teraz wiadomo więcej.
Do awantury doszło 1 stycznia w domu Czarneckiego na warszawskim Wilanowie. Bawili się na nim polityk, jego żona i Krzysztof K. Jak podaje "Fakt", "około godziny 4 nad ranem poseł położył się spać w sypialni na piętrze. Zszedł na dół około 8 rano i wtedy miał zastać swoją żonę i Krzysztofa K. w dwuznacznej sytuacji". Między mężczyznami doszło do szarpaniny, którą zakończyć chciała żona polityka, dzwoniąc po policję. Kobieta miała powiedzieć funkcjonariuszom, że "mąż grozi pozbawieniem życia".
Polityk twierdził z kolei, że to on powiadomił policję. - Potwierdzam, że w moim domu interweniowała policja, którą sam wezwałem. W sylwestrowy wieczór byliśmy we trójkę. Ja, moja żona i nasz znajomy, chrzestny córki. Mężczyzna według mojej wiedzy rozciął sobie dłoń. Podobno mnie za to obwinia, ale to nieprawda, gdyż nawet nie byłem bezpośrednim świadkiem zdarzenia. Był pijany, gdy przyjechała policja, miał bodajże 2,3 promila. A ja byłem całkowicie trzeźwy. Nie chcę opowiadać, jak wyglądała ta sytuacja, gdyż jestem świadkiem w tej sprawie. Zresztą to dotyczy moich osobistych rodzinnych spraw, więc nie chcę się na ten temat wypowiadać publicznie - powiedział w rozmowie z Onetem, który jako pierwszy opisał sprawę, Czarnecki.
Co działo się później
"Fakt" informuje, że podczas kłótni nie poszedł w ruch nóż. Rana mogła zostać zadana paznokciami. Jak poinformował Wirtualną Polską rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński, "podczas spotkania sylwestrowego, którego uczestnikami byli Przemysław Czarnecki, jego żona oraz znajomy pary, doszło do nieporozumienia, a następnie zdarzenia, którego przebieg jest teraz ustalany w toku dochodzenia prowadzonego w kierunku spowodowania naruszenia czynności narządu ciała". Dłoń Krzysztofa K. została opatrzona przez lekarzy ze szpitala przy ulicy Wołoskiej.
- W mieszkaniu policjanci przeprowadzili czynności procesowe, które pomogą przyczynić się do wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Właściciel mieszkania nie wyrażał sprzeciwu i bez przeszkód udostępnił mieszkanie policjantom. Przemysław Czarnecki został poddany badaniu alkomatem. Był trzeźwy. Następnie, jeszcze tego samego dnia w Komisariacie Policji w Wilanowie, został przesłuchany na okoliczności zdarzenia. Złożył zeznania, opisując przebieg spotkania - dodał. Przesłuchani zostali też pozostali uczestnicy spotkania sylwestrowego.
Zarówno Czarnecki, jak i jego żona i Krzysztof K. niedługo po zdarzeniu zostali poddani badaniu krwi. Trzeźwy był jedynie poseł PiS. Ona sam nalegał, by to sprawdzono. Jego żona miała 0,8 promila we krwi, a znajomy pary 2,3. Nikomu nie postawiono zarzutów.
Sąsiedzi Czarneckiego zostali przesłuchani. Jedna z nich w rozmowie z TVN powiedziała, że nie słyszała nic poza jednym wyzwiskiem
Według informacji RMF FM, prezes PiS Jarosław Kaczyński wezwał Przemysława Czarneckiego do złożenia wyjaśnień na piśmie. Poseł przyznał, że przygotował taki dokument.
Rzeczniczka PiS Beata Mazurek poinformowała WP, że "Przemysław Czarnecki złożył wyjaśnienia i sprawa nie jest tak jednoznaczna, jak przedstawiają ją media". - Czekamy na rozstrzygnięcia prokuratury - zaznaczyła.
Ryszard Czarnecki, ojciec Przemysława Czarneckiego, nie chciał komentować sprawy.
Źródło: "Fakt"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl