PolitykaAwantura w domu posła PiS Przemysława Czarneckiego. Sprawa w prokuraturze. Mamy nowe informacje

Awantura w domu posła PiS Przemysława Czarneckiego. Sprawa w prokuraturze. Mamy nowe informacje

W domu syna Ryszarda Czarneckiego miało dojść do awantury. W sylwestrową noc jeden z uczestników spotkania został dźgnięty nożem. Poszkodowany twierdzi, że zaatakował go poseł PiS Przemysław Czarnecki. Ten zaś zaprzecza. Prokuratura zajmuje się sprawą. Mamy nowe informacje.

Awantura w domu posła PiS Przemysława Czarneckiego. Sprawa w prokuraturze. Mamy nowe informacje
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Mieczyslaw Michalak
Anna KozińskaMagda Mieśnik

03.01.2019 | aktual.: 03.01.2019 14:00

Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, mężczyzna oskarżający Przemysława Czarneckiego to znajomy posła. Był pod wpływem alkoholu i nie chciał opuścić mieszkania. Powodem kłótni miała być żona polityka. To on wezwał policję.

Około 9 rano 1 stycznia mężczyźni zostali poddani badaniu alkomatem. Poseł PiS był trzeźwy, z kolei oskarżający posła mężczyzna miał ponad 2 promile.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński potwierdził w rozmowie z WP, że "podczas spotkania sylwestrowego, którego uczestnikami byli Przemysław Czarnecki, jego żona oraz znajomy pary, doszło do nieporozumienia, a następnie zdarzenia, którego przebieg jest teraz ustalany w toku dochodzenia prowadzonego w kierunku spowodowania naruszenia czynności narządu ciała".

- W mieszkaniu policjanci przeprowadzili czynności procesowe, które pomogą przyczynić się do wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Właściciel mieszkania nie wyrażał sprzeciwu i bez przeszkód udostępnił mieszkanie policjantom. Przemysław Czarnecki został poddany badaniu alkomatem. Był trzeźwy. Następnie, jeszcze tego samego dnia w Komisariacie Policji w Wilanowie, został przesłuchany na okoliczności zdarzenia. Złożył zeznania, opisując przebieg spotkania - dodał.

I zaznaczył, że ze względu na na dobro prowadzonego postępowania nie informuje o przebiegu zdarzenia wynikającego z relacji świadków.

- Potwierdzam, że w moim domu interweniowała policja, którą sam wezwałem. W sylwestrowy wieczór byliśmy we trójkę. Ja, moja żona i nasz znajomy, chrzestny córki. Mężczyzna według mojej wiedzy rozciął sobie dłoń. Podobno mnie za to obwinia, ale to nieprawda, gdyż nawet nie byłem bezpośrednim świadkiem zdarzenia. Był pijany, gdy przyjechała policja, miał bodajże 2,3 promila. A ja byłem całkowicie trzeźwy. Nie chcę opowiadać, jak wyglądała ta sytuacja, gdyż jestem świadkiem w tej sprawie. Zresztą to dotyczy moich osobistych rodzinnych spraw, więc nie chcę się na ten temat wypowiadać publicznie - powiedział w rozmowie z Onetem Przemysław Czarnecki.

W sprawie przesłuchano żonę Czarneckiego - podaje portal.

Źródło: Onet/WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1398)