Głośna sprawa wraca do sądu. Swastyki, mundury i toast za Hitlera
Ruszyła rozprawa odwoławcza w sprawie tzw. urodzin Hitlera. W pierwszej instancji uczestnicy skandalicznego spotkania opisanego w telewizyjnym reportażu usłyszeli wyroki w zawieszeniu. Oskarżyciel i obrońca domaga się zmiany tej decyzji. Po poniedziałkowym posiedzeniu, sąd wskazał datę ogłoszenia wyroku.
O "urodzinach Hitlera" organizowanych przez środowiska neonazistowskie w lesie niedaleko Wodzisławia Śląskiego, opinia publiczna dowiedziała się za sprawą reportażu TVN. W materiale ze stycznia 2018 roku, zrealizowanym m.in. przy użyciu ukrytej kamery, widać uczestników spotkania przebranych w mundury Wehrmachtu, którzy wznoszą toast za przywódcę nazistowskich Niemiec; w tle widać rozwieszone na drzewach flagi ze swastykami, a nawet tort w barwach Trzeciej Rzeszy.
Sprawa odbiła się szerokim echem. Natychmiast ruszyło prokuratorskie śledztwo. ABW zatrzymała kilkoro uczestników spotkania. W ich mieszkaniach znaleziono flagi, odznaki, naszywki i publikacje o tematyce nazistowskiej. Wszyscy usłyszeli zarzuty propagowania nazizmu. Głównym podejrzanym został lider (zdelegalizowanego już) stowarzyszenia Duma i Nowoczesność Mateusz S.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Proces w sprawie organizacji "urodzin Hitlera" rozpoczął się w lipcu 2019 roku. Wyrok zapadł natomiast pod koniec maja 2022 roku. Sąd pierwszej instancji podzielił zdanie prokuratury i uznał, że obchody były publicznym propagowaniem nazizmu.
Mateusza S., organizatora imprezy, który rozesłał ponad 80 zaproszeń, na których znalazły m.in. swastyka i wizerunek Hitlera, sąd skazał na łączną karę roku więzienia, zawieszając jej wykonanie na trzy lata. Pozostali oskarżeni zostali skazani na kary od trzech miesięcy do pół roku więzienia, również w zawieszeniu.
Oskarżyciel i obrona natychmiast zapowiedzieli apelację. Obrona domagała się uniewinnienia, przekonując, że impreza nie miała charakteru publicznego, a spotkanie było żartem, zabawą zorganizowaną w gronie znajomych. Prokuratura uznała natomiast, że kary są zbyt łagodne i nie zgadza się na zawieszenie ich wykonania.
Dziś przed Sądem Okręgowym w Rybniku rozpoczęła się rozprawa odwoławcza. Tłumacząc się zawiłością sprawy, sąd do 10 czerwca odroczył ogłoszenie wyroku.
Paweł Pawlik, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Pawel.Pawlik@grupawp.pl