Świat potępia zamachy w Egipcie
Przywódcy światowi, wciąż wstrząśnięci niedawnymi aktami terroryzmu w Londynie, w ostrych słowach potępili krwawe zamachy terrorystyczne w egipskim kurorcie Szarm el-Szejk, wyrażając oburzenie, ale i niezłomną wolę walki z terroryzmem.
23.07.2005 16:40
Wyrazom współczucia i solidarności z Egiptem towarzyszą apele o nasilenie współpracy międzynarodowej w zwalczaniu zagrożenia terrorystycznego.
Prezydent Egiptu Hosni Mubarak zapowiedział, że egipskie siły bezpieczeństwa schwytają odpowiedzialnych za tę zbrodnię.
Celem tego tchórzliwego, zbrodniczego aktu jest zachwianie bezpieczeństwa i stabilności Egiptu oraz wyrządzenie krzywdy jego narodowi i gościom - powiedział Mubarak w transmitowanym na żywo wystąpieniu telewizyjnym. - To tylko zwiększy naszą determinację w zwalczaniu terroryzmu....
"Odrażające oblicze" terroryzmu i jego "zaślepienie" wciąż dręczą świat i przerażają niewinnych ludzi - mówił Mubarak, po czym zapowiedział, że "terroryzm nie odwiedzie Egiptu od dążenia (...) do pokoju i stabilności w regionie".
Walkę z terroryzmem będziemy kontynuować z całą mocą i zdecydowaniem. Nie ugniemy się przed szantażem... - powiedział prezydent Egiptu.
Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw potępił zamachy, nazywając je kolejnym potwornym aktem terrorystycznym. Dodał, że nie ma dowodów, by istniał jakikolwiek związek między zamachami w Egipcie a atakami terrorystycznymi na Londyn 7 i 21 lipca, ale też przyznał, że nie można wykluczyć, iż taki związek istnieje.
To kolejny potworny akt terrorystyczny, który kosztował życie niewinnych ludzi różnych narodowości i religii, w tym wielu muzułmanów. Świadczy to o tym, że walka z terroryzmem musi mieć międzynarodowy zasięg - oświadczył Straw. Dodał, że w rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Egiptu zapewnił o pełnym wsparciu i solidarności ze strony Wielkiej Brytanii.
Ich walka jest naszą walką, a nasza walka jest ich walką - oświadczył brytyjski minister.
Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice, przebywająca właśnie na Bliskim Wschodzie, podkreśliła solidarność Stanów Zjednoczonych z Egiptem - ich przyjacielem i sojusznikiem. Razem stawimy czoło i pokonamy tę plagę, która nie zna granic i nie ma poszanowania dla żadnej wiary - głosi oświadczenie, wydane przez Rice.
Kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder potępił zamachy jako "tchórzliwe i nieludzkie" i wezwał do nasilenia współpracy międzynarodowej w celu zniszczenia siatek terrorystycznych. Podkreślał też konieczność zdecydowanego przeciwstawienia się "nieludzkiej kulturze przemocy"
Prezydent Rosji Władimir Putin podkreślił w telegramie do prezydenta Hosni Mubaraka: "Międzynarodowy terroryzm popełnia zbrodnie za zbrodnią, w Rosji, w Wielkiej Brytanii, w Egipcie i w innych krajach - próbuje zmusić cywilizowany świat do życia w warunkach strachu i przemocy. Odpowiedzią na te wyzwania, rzucane ludzkości może być tylko solidarność i jedność działania w odpieraniu tego barbarzyńskiego zagrożenia".
O nasilenie współpracy międzynarodowej w walce z terroryzmem zaapelował premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero, wybrany bezpośrednio po krwawych zamachach w Madrycie w marcu 2004 r. Możemy pokonać tę zarazę, dewastującą miasta i odbierającą życie niewinnym ludziom bez śladu wyjaśnienia - powiedział Zapatero w hiszpańskim radiu.
Zamachy z całą mocą potępił francuski premier Dominique de Villepin jako "ohydne ataki".
Palestyński prezydent Mahmud Abbas nazwał zamachy w Egipcie zaślepionym terroryzmem.
Papież Benedykt XVI potępił zamachy w Szarm el-Szejk jako "bezsensowny akt" i wezwał do wyrzeczenia się przemocy tych, którzy są odpowiedzialni za te i inne zamachy.
Potępiając takie bezsensowne akty, Jego Świątobliwość apeluje do wszystkich o wyrzeczenie się przemocy, która powoduje tak wiele cierpień wśród ludności cywilnej i wstąpienie zamiast tego na drogę pokoju - głosi telegram kondolencyjny, wystosowany przez Watykan do rodzin ofiar.
Iran winą za zamachy w Szarm el-Szejk obciążył politykę USA na Bliskim Wschodzie. Rzecznik irańskiego MSZ Hamid Reza Asefi zarzucił Waszyngtonowi "nazbyt uproszczone, niewłaściwe podejście do walki z terroryzmem", które "niestety spowodowało, że świat stał się niebezpieczny".