Żony gangsterów. Monika Z. "Słowikowa"
- W Warszawie są jedynie dwie prawdziwe damy. Ja i pani prezydentowa Kwaśniewska - ten greps Monika Z. nazywana "Słowikową" powtarzała nieustannie. Znalazł się on zresztą w aktach sprawy dotyczącej zabójstwa generała Papały. "To chyba najlepiej oddaje jej stosunek do siebie - samouwielbienie i brak właściwej samooceny. Ale Monika Z. doszła tam, gdzie doszła, głównie dzięki temu, że zawsze miała o sobie bardzo wysokie mniemanie. Czasem jej to pomagało, czasem przeszkadzało, ale zawsze stanowiło jej znak firmowy" - czytamy we wspólnej książce Artura Górskiego i Jarosława Sokołowskiego.
Warto dodać, że Monika Z. przejęła interesy po mężu, gdy ten poszedł do więzienia. Co więcej, rozszerzyła je i z czasem zaczęła działać na własną rękę. Pomagali jej w tym kochankowie, m.in. były ochroniarz "Masy" Roman O. słynący z tego, że był wyjątkowo szczodrze wyposażony przez naturę. W 2013 roku Monika Z. została zatrzymana przez policjantów CBŚ. Prokuratura zarzuca jej kierowanie zorganizowaną grupą przestępcza i fałszerstwo. Grozi jej długoletnie więzienie.