Sukces Ukrainy na niebie. "Rosjanie nie będą mieli czym latać"
Siły Powietrzne Ukrainy uderzyły w 17 wrogich celów powietrznych w ciągu ostatnich 24 godzin, zestrzeliwując osiem samolotów i trzy śmigłowce - poinformowało Dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy. Dane komentował w programie "Newsroom" WP były inspektor Sił Powietrznych gen. Tomasz Drewniak (Fundacja Stratpoints). - Bardzo dobrze, że Ukraina odnosi sukcesy. To oznacza, że Rosjanie nie zlikwidowali potencjału Sił Powietrznych Ukrainy. Ten potencjał był przytłumiony i powolutku się odradza - stwierdził. - Rosjanom się wydaje, że panują na niebie, ale Ukraina dość skutecznie uniemożliwia im realne panowanie. Każdy dzień, w którym Ukraina zestrzeliwuje kolejne samoloty rosyjskie, to zmniejszenie liczby potencjalnych samolotów, które Rosjanie mają, aż wreszcie dojdą do miejsca, w którym nie będą mieli czym latać, wreszcie to niebo nad Ukrainą stanie się czyste - dodał. Generał odniósł się też do informacji o atakach rakietowych w okolicach Równego, które uderzyły m.in. w skład ropy. - To by znaczyło, że Rosjanie przygotowują się do długotrwałej operacji. Zamiast niszczyć cele w strefie bezpośrednich działań, będą niszczyli cele na zapleczu - składy paliwa, amunicji, zgrupowania pojazdów czy miejsc, w których ukraińska armia przygotowuje się logistycznie. Chodzi o osłabienie potencjału Ukrainy, o to, żeby wymęczyć Ukrainę długotrwałą walką, doprowadzić do tego, że Ukraina nie będzie miała czym walczyć, (…) Ukraińcy nie będą mieli czym strzelać, czego jeść, ich pojazdy nie będą miały paliwa, żeby jeździć. To kolejny scenariusz, który Rosja wprowadziła do gry - tłumaczył Drewniak.