Strzelanina w Las Vegas. Sprawca nie żyje, co najmniej 58 ofiar i około 400 rannych
Strzelanina w Las Vegas to najkrwawszy atak pojedynczego napastnika w historii USA. 64-letni Stephen Paddock otworzył ogień ze swojego pokoju w hotelu Mandalay Bay Casino. Zginęło co najmniej 58 osób, a około 500 jest rannych. Sprawca nie żyje. Zatrzymano jego partnerkę Marilou Danley, ale podejrzewa się, że nie miała ona wiele wspólnego z atakiem.
02.10.2017 | aktual.: 28.03.2022 11:38
Dramat w Las Vegas rozpoczął się ok. godziny 22 czasu lokalnego. Wtedy padły pierwsze strzały. Wiele osób myślało, że to wybuchy fajerwerków, ale nagle okazało się, że część osób zaczyna uciekać, a inni gwałtownie padają na ziemię.
Na nagraniach, które pojawiły się na Twitterze, słychać krzyki, dramatyczne prośby o pomoc oraz serie z broni maszynowej.
Jak później podała policja, 64-letni Stephen Paddock otworzył ogień z 32. piętra budynku. Zaczął strzelać do ludzi zgromadzonych na festiwalu muzycznym. Według danych, bawiło się tam nawet 22 tys. osób.
Oto miejsce strzelaniny w Las Vegas
W strzelaninie zginęło co najmniej 58 osób, a około 500 jest rannych. Liczba ofiar może się jednak zmienić. Jak podają media w USA, była to najkrwawsza tego rodzaju tragedia w najnowszej historii USA.
Sprawca strzelaniny w hotelu popełnił samobójstwo
- W pokoju hotelowym napastnika znaleźliśmy wiele sztuk broni palnej - podał szeryf tego miasta Joseph Lombardo. Sprawca popełnił samobójstwo. Wcześniej policja informowała, że zabiła napastnika.
Odnaleziono również dwa pojazdy zarejestrowane na 64-latka - to Hyundai Tucson i Chrysler Pacifica Touring.
Nie podano żadnych informacji o motywach jego ataku. - Napastnik najprawdopodobniej nie był związany z żadnym ugrupowaniem zbrojnym - zdradził Lombardo. Dodał, że "nie wiadomo, jaki był jego system wartości".
Szeryf przekazał, że napastnik prawdopodobnie działał w pojedynkę.
Później odpowiedzialność za atak wzięło tzw. Państwo Islamskie. Jednak dwóch wysokich rangą przedstawicieli amerykańskiej administracji dementowało te spekulacje.
Atak w Las Vegas. Policja zatrzymała towarzyszkę sprawcy masakry
Policja aresztowała towarzyszkę sprawcy Marilou Danley. Ale według wstępnych informacji, nie jest ona zamieszana w atak w USA.
Jak relacjonowali świadkowie sprawca strzelał do uczestników koncertu amerykańskiego piosenkarza Jasona Aldeana. Na Instagramie muzyk poinformował, że on i członkowie jego zespołu są bezpieczni. "Dzisiejsza noc była przerażająca. Myślami i modlitwą jestem ze wszystkimi dotkniętymi dzisiejszym zdarzeniem" - napisał.
Wstrząśnięci uczestnicy koncertu, wśród których wielu miało krew na ubraniach, widać było na ulicach Las Vegas. Zamieszczone w internecie zdjęcia z miejsca tragedii pokazują rannych uczestników koncertu, leżących na ziemi, przed sceną i barierkami.
Brat sprawcy zabrał głos. "Coś musiało się przestawić w głowie"
- Brak nam słów. Nie mamy pojęcia, co się stało - powiedział w rozmowie z mediami Eric Paddock, brat sprawcy. Dodał, że Stephen "był zwykłym, normalnym facetem, któremu coś musiało się przestawić w głowie".
Stanowisko Trumpa
- Atak na uczestników koncertu w Las Vegas, w którym co najmniej 50 osób zginęło, a ponad 400 zostało rannych, to "przejaw czystego zła" - oświadczył prezydent USA Donald Trump. Zapowiedział, że w środę spotka się w Las Vegas z rodzinami ofiar.
Na specjalnej konferencji prasowej w Waszyngtonie amerykański przywódca pochwalił ponadto pracę służb ratunkowych i policji. Wcześniej na Twitterze złożył kondolencje rodzinom ofiar. "Moje najgłębsze kondolencje i wyrazy współczucia rodzinom ofiar strasznej strzelaniny w Las Vegas. Niech Bóg was błogosławi!" - napisał Trump.
Konsulat Generalny RP w Los Angeles poinformował na Twitterze, że monitoruje sytuację w Las Vegas w związku ze strzelaniną i czeka na bliższe informacje o ofiarach.
Źródło: WP/PAP/Reuters/CNN/BBC/DailyMail